No dobra, w końcu odważyłem się zmierzyć z recenzją tego sprzętu. A uwierzcie mi, wcale nie było to łatwe. Ten komputer treningowy (bo chyba tak można o nim mówić) od Adidasa ma tyle funkcjonalności, tyle zalet i wad, że opisać to wszystko, wyciągnąć wnioski i obiektywnie i sprawiedliwie ocenić jest praktycznie niemożliwe. No ale cóż, w końcu przyszedł czas na recenzję Adidas Smart Run.
Postanowiłem podzielić recenzję na punkty według funkcjonalności. Doszedłem do wniosku, że każdy oczekuje czegoś innego od takiego zegarka, dla każdego ważne są inne funkcje. Tak wam będzie łatwiej dojść do wniosku, czy to zegarek dla was, czy raczej nie. Kolejność jest raczej przypadkowa. A może nie, chyba podświadomie zaczynam od tego co najważniejsze. Zaczynamy.
1) GPS
To największa zaleta tego zegarka. A właśnie o GPS najbardziej się bałem. Zupełnie niepotrzebnie. Działa bardzo dobrze. Sygnał z satelity łapie momentalnie, szybciej niż Garmin 305 (z którym będę porównywał Adidasa w tym tekście). Również dystans mierzył identycznie jak wspomniany model Garmina. Różnica na wybieganiu była rzędu kilkudziesięciu metrów. Co więcej, przy nawrotach o 180 stopni to właśnie Adidas zachowywał się lepiej. Również dla mnie podstawowa funkcja, czyli autolap, działa bardzo dobrze. Po każdym kilometrze na ekranie pojawia się ładnie przedstawiony wynik odcinka i pod spodem czas ostatniego dla porównania. Problem jest taki, że jak ustawimy autolap i przyciśniemy okrążenie, to autolap się wyłącza! Na pewno wymaga to poprawy w nowszej wersji oprogramowania. Co jeszcze mogę powiedzieć o GPS? Dobrze rysuje trasy. Spotkałem się z różnymi opiniami w internecie, widziałem różne mapy. Ja od razu uaktualniłem oprogramowanie i naprawdę mapy rysowane były bardzo ładnie co widać na zdjęciach. To tyle jeżeli chodzi o GPS, ciężko się przyczepić. Tutaj wielki plus dla Adidasa!
Dla porównania zrzut z Garmina:
I jeszcze prawdziwe wyzwanie. Krążenie po Agrykoli. Była bieżnia (pokazał średnio 402 metry, szacun!), były podbiegi, był kanałek. Krążyłem bardzo, GPS nie wariował.
2) Pulsometr
Ehhh, był wielki plus, teraz pora trochę ponarzekać. Adidas Smart Run czyta nasz puls z nadgarstka. I moim zdaniem jest to super rozwiązanie, bo znam dziesiątki biegaczy, którzy nie chcą zakładać pasków. Zwyczajnie ich nie lubią. Więc jak najbardziej podoba mi się rozwój tej technologii. Jednak ma też swoje wady, przynajmniej w tym momencie potrafi mocno przekłamywać.
Pierwsze testy robiłem na mrozie. Zegarek musi przylegać oczywiście do gołej skóry, więc trzeba było sobie z tym poradzić. Jednak jak było poniżej -5 stopni, to przy długim biegu nadgarstek marzł. Ale tego nie da się przeskoczyć. Można schować zegarek pod kurtkę i zapis treningu zgrać po biegu. Natomiast problem był taki, że na mrozi pulsometr zwyczajnie potrafił zwariować. Pokazywał bardzo ładnie puls, po czym raptem spada na 80 albo skacze na 190 i tak trzyma kilka a nawet kilkanaście minut. Później wracał do prawidłowego stanu. Nie jest to normą, ale dość często się zdarzało.
Jeżeli było ciepło, to pomiar pulsu działał dużo lepiej. Rzadko się mylił, ale były przypadki dziwnych spadków, gdzie zupełnie gubiony był prawidłowy puls. Nie było żadnych problemów z pomiarem jak puls miałem wysoki. Tzn. 150 i więcej. Nie wiem od czego to zależy, może wtedy łatwiej wychwycić przepływ krwi i zegarek nie gubi sygnału. Podobnie na siłowni, gdzie zegarek tylko raz nie chciał się słuchać. Poza tym działał ok. Poniżej można zobaczyć bardzo ładnie narysowany wykres pulsu. Jednak nie może być tak, że co któryś trening pulsometr wariuje…
Dla porównania ten sam trening zapisany na Garminie:
Ale jak już działał dobrze, to puls wskazuje bardzo ładnie. Tutaj również w porównaniu z Garminem różnica to 1 – 2 uderzenia, maksymalna różnica. Powiem tak, jak chodziłem na siłownie to zabierałem ostatnio ze sobą Smart Run, bo nie chciało mi się wkładać paska. W takich chwilach sprawuje się bardzo dobrze. Ale jak robiłem trening na zewnątrz, szczególnie wymagający, gdzie potrzebowałem dokładnego pomiaru, to bałem się polegać tylko na Adidasie.
3) Bateria
O to chyba są największe obawy. Nie ma się co oszukiwać. Jeżeli zegarek ma kolorowy, dotykowy wyświetlacz, MP3, GPS, pulsometr, to bateria będzie szybko się wyczerpywała, i tak jest. Jednak nie jest to tak drastyczne jak niektórzy pisali. Z włączonymi wszystkimi bajerami starcza na cztery godziny biegu, minimum cztery godziny. Jak dokładnie to mierzyłem to wyszło, że podczas wybiegania, które trwało 2 godziny 24 minuty zjadłem równo 50%. Więc można powiedzieć, że czas życia baterii to 4 godziny 30 minut do 5 godzin.
Adidas dodał też tryb Marathon Mode. Na tym trybie czas życia baterii bardzo się wydłuża. Wynika to z pomiaru GPS, który rzadziej łapie sygnał z satelity. O ile nie kręcimy za bardzo to nie widziałem różnicy w pomiarach. Spokojnie biegałem na tym trybie. Jednak wymaga on na pewno dopracowania. Jako, że jest to BETA to ciężko mi jakoś mocno krytykować niedociągnięcia, bo to jest wersja testowa, żeby wyłapywać błędy i je poprawiać.
Na pewno szwankuje kadencja. Strasznie zaniża, widać to na zdjęciu powyżej. W pewnym momencie wskakuje już na dobry poziom. Drugi problem z tym trybem jest taki, że jak zrzucimy trening i zaimportujemy do innego programu niż miCoach, to wyjdzie, że połowę biegu staliśmy. Czas biegu bardzo się skraca. Dystans jest ok. A ile trzyma bateria? Minimum 8 godzin, ale wychodzi raczej około 10. Na maraton każdemu starczy, spokojnie. Ale jak ktoś chce przebiec 100 km i nie jest lokalnym wymiataczem, to może mieć problem :)
Tutaj jeszcze kadencja w zwykłym trybie, nie ma z nią problemów. Ale też nie zawsze pokazuje wszystko w 100% ok. Moim zdaniem jest to błąd oprogramowania i fajnie, jakby ukazała się szybko jakaś aktualizacja.
Za to bateria bardzo szybko się ładuje. Wystarczy ok godziny i mamy naładowany zegarek. Jest to jakiś plus, ale niestety trzeba robić to codziennie. Więc zegarek zdejmujemy w domu i wkładamy do ładowarki.
4) Dotykowy wyświetlacz
O to miałem duże obawy. Ale wyświetlacz oceniam pozytywnie. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że przyciski są bardziej praktyczne. To już kwestia indywidualnej oceny (moim zdaniem są i zawsze będą), natomiast wyświetlacz użyty w Adidas Smart Run działa dobrze. Nawet na mrozie, przez rękawiczkę, udawało mi się klikać i zmieniać ekrany. Co prawda, jak biegniemy, to bez zatrzymania ciężko jest bawić się już różnymi funkcjami. Ale zmiana ekranów, start, stop są obsługiwane banalnie i nie ma z tym problemu. Również podczas ustawień spokojnie można sobie wszystko przeklikać, ekran jest dość czuły i dobrze reaguje na dotyk (jakkolwiek głupio by to zdanie nie brzmiało :) ).
5) Odtwarzac MP3
Przyznaje się, nie biegałem ze słuchawkami. Zwyczajnie nie miałem żadnych słuchawek, a bieganie z takim olbrzymimi, nausznymi, to już było dla mnie za duże poświecenia :) Nie mniej jednak sam odtwarzacz testowałem. Jest to banalne i praktyczne rozwiązanie. Zwyczajnie podpinamy zegarek pod komputer, który wykrywa dysk zewnętrzny, i przerzucamy pliki z muzyką. Gra bardzo ładnie, nie przerywa, jakość jest naprawdę na normalnym poziomie. Jak tylko dostanę jakieś słuchawki, to przetestuję jak to działa podczas biegu i opiszę wam w oddzielnym artykule. Patrząc na to, ile osób biega z muzyką, moim zdaniem to świetny dodatek do zegarka sportowego.
6) Import danych
Banalna sprawa, tylko trzeba się podłączyć pod jakąś sieć WiFi. Klikamy „sync” i wszystko już mamy na stronie miCoach.com Banalne, szybkie i łatwe w obsłudze. Nie miałem z tym żadnych problemów. Samo konto też zakłada się błyskawicznie. Oczywiście prawdziwe możliwości daje synchronizacja w drugą stronę, ale o tym później.
7) Strona miCoach
Strona miCoach to takie nasze małe centrum dowodzenia. To stąd ustawimy ekrany wyświetlane na zegarku. Robi się to banalnie i naprawdę szybko. Później wystarczy synchronizacja zegarka. Tutaj również mamy dzienniczek treningowy, wszystkie plany, treningi, oceny naszych biegów.
Po zrzuceniu treningu wszystkie informacje mamy dostępne z poziomu strony. Wygląda to przyjemnie dla oka, jest przejrzyste i nie trzeba długo się uczyć, żeby to wszystko opanować. Wygląda to następująco:
Jak widać mamy podsumowanie treningu. Możemy ustawić pogodę, zrobić notatki. Z prawej strony jest ogólna ocena treningu i nasze przewidywane czasy na zawody (ale to już taki bajer, mało przydatny). Można też dodać do bazy danych jakieś buty i logować w nich treningi. Robi się to z poziomy zegarka (ale można też strony) zaraz po zakończeniu treningu. Tak samo oceniamy nasz trening w skali 1 – 5. Jeżeli realizujemy trening zaproponowany nam przez miCoach, to dostaniemy też odpowiedni feedback bo takim treningu.
No właśnie, pomówmy trochę o planach treningowych. To moim zdaniem bardzo duża zaleta dla początkujących biegaczy, a takich w dalszym ciągu jest większość. Do wyboru mamy pełno opcji. Treningi biegowe, sporty zespołowe, siłownia. Wybierając już bieganie przechodzimy dalej. Wybieramy nasze założenia treningowe (zdrowie, utrata wagi, zawody itd), dalej dostosowujemy swoje realne możliwości, podajemy ilość dni. Na końcu dostajemy spersonalizowany plan treningowy, który trafia do naszego dzienniczka. Po synchronizacji wszystko mamy w zegarku i możemy przystąpić do działania. Wszystko to ilustrują poniższe obrazki:
A samo dodawanie butów wygląda bardzo efektownie :) Nie jest to nic ważnego, ale cieszy oko, mi się podobało:
Ale żeby nie było tak kolorowo, strona ma też sporo wad. A raczej niedoróbek. Pierwszą, która mocno mi przeszkadzała, jest mała możliwość odpowiedniego dopasowania swojego osobistego treningu. Chce sobie zrobić trening na dziś, np. 5 x 1 km i nie mogę. W opcji mam tylko strefy i w każdej mogę przebywać 5 minut. Może czegoś nie potrafiłem zrobić, ale trening można było układać tylko z takich klocków. Kolejna dziwna wada, a raczej gapiostwo, to ograniczenie kilometrażu butów do 999 km. Chciałem dodać Boost, który miał ponad tysiąc i nie mogłem. Musiałem podać 999 i potem liczył od tej wartości. Nie mniej jednak sama strona to plus tego zegarka.
I jeszcze na koniec kilka słów o zgrywaniu treningów. Działa to bez problemów. Zrzucamy plik GPX i możemy sobie importować gdzie tylko chcemy. Ja nie miałem żadnych problemów podczas importu do SportTracks. Widziałem, że ostatnio pojawiła się też opcja zgrywania treningu do formatu CSV, ale tego nie testowałem.
8) Trening funkcjonalny
Kolejnym fajnym bajerem jest możliwość zaprogramowania treningu funkcjonalnego. Mowa tu o stabilizacji, sile, sprawności. Na stronie są dziesiątki ćwiczeń. Ściągamy albo gotowe plany, albo sami sobie układamy co będziemy robić, ile serii, ile powtórzeń. Później mamy wszystko w zegarku i „odklikujemy” na siłowni kolejne ćwiczenia. Co ciekawe, możemy każde ćwiczenie obejrzeć, jak powinno być wykonywane, z poziomu zegarka. To na pewno przyda się osobom, które zaczynają przygodę z bieganiem i z takimi ćwiczeniami.
9) Wygląd i wygoda użytkowania
To jest rzecz względna. Ale moim zdaniem zegarek prezentuje się całkiem dobrze. Trzeba pamiętać, że jest to mały komputer z GPS, MP3, pamięcią, procesorami itd. Ale wszystko to zostało zamknięte w dość małej kopercie. Ja mam dość mały nadgarstek i naprawdę nie był ten zegarek za duży. W porównaniu z 305 albo 310 jest sporo mniejszy. Nie waży też dużo, wcale go nie czuć podczas biegu. Ma wygodny, lekko rozciągliwy, sylikonowy pasek. Pozwala on dobrze zamocować zegarek na nadgarstku. A to jest bardzo ważne, ze względu na pomiar pulsu. Ja byłem zadowolony. Według mnie nie jest to cud piękności, ale prezentuje się całkiem dobrze.
10) Podsumowanie
No i chyba najcięższe zadanie. Podsumowanie tego wszystkiego. Według mnie Adidas wypuścił produkt z bardzo dużymi możliwościami, jednak jeszcze trochę niedopracowany. Nie wiem, czy to kwestia pośpiechu, czy zwyczajnie przetarcie przed lepszą kontynuacją. Największą zaletą zegarka jest GPS. Natomiast mocno kuleje pulsometr. Samo rozwiązanie umożliwiające pomiar pulsu z nadgarstka jest świetne, ale w tej chwili mocno zawodzi. Z moich obserwacji wynika, że ma na to wpływ między innymi pogoda. Świetnym uzupełnieniem zegarka jest odtwarzacz MP3. Z kolei problemem dla większości będzie bateria. Tryb Marathon Mode co prawda bardzo wydłuża czas życia baterii, ale za to niesie za sobą inne problemy, na pewno wymaga dopracowania.
Moim zdaniem jest to zegarek dla początkujących biegaczy, którzy bardzo skorzystają na możliwości kreowania sobie planów treningowych, dzielenia się tym wszystkim na mediach społecznościowych oraz prostej obsłudze. Ich treningi zostaną ocenione, wszystko ładnie podsumowane. Proste jest magazynowanie i analiza danych, a brak paska do pomiaru pulsu tylko zachęca takie osoby. Sam idąc biegać na siłownie zabieram ze sobą przeważnie Adidasa. Zwyczajnie jest wygodny. A czy wart jest swoich pieniędzy? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. To jest kwestia indywidualna i każdy sam sobie musi na nie odpowiedzieć.
Kończąc jednym zdaniem. Adidas Smart Run to bardzo ciekawa, zaawansowana propozycja zegarka treningowego, która pomimo wielu zalet wymaga jeszcze wiele pracy, żeby powstał produkt, który z czystym sumieniem będę mógł każdemu polecić.
PS – czekam na Wasze pytania. Postaram się odpowiedzieć w komentarzach. Albo powstanie wpis. Mam nadzieje, że nikt nie zostanie bez odpowiedzi.