Za nami kolejny trening Reebok przygotowujący do BMW Półmaratonu Praskiego. Często się pytacie, jak wyglądają nasze treningi. No to dziś pełna relacja z czwartkowego treningu.
Jak zwykle przyszło bardzo dużo osób, co bardzo mnie cieszy. Jeszcze 10 minut przed treningiem było kilka osób, żeby równo o 19:00 zebrało się nas ponad 50 biegaczy. To bardzo cieszy, bo pokazuje, że forma treningów Was zachęca do przyjścia (pomimo tego, że do tej pory męczyłem Was sprawnością :) ). No i po drugie pokazuje, że bieganie cieszy się olbrzymią popularnością.
Wczoraj było więcej biegania. Ponieważ ostatnio pisałem o treningu szybkości dla początkujących, postanowiłem wpleść te elementy treningowe w trening. Dzięki Wam udało się to znakomicie zrealizować.
Zaczęliśmy od rozgrzewki. Po Łazienkach zrobiliśmy 2 km rozbiegania po czym, żeby dogrzać mięśnie, na odcinku 1200 metrów zrobiliśmy kilka przebieżek. Polegało to na tym, że 10 sekund biegliśmy dość szybko (ale to cały czas była rozgrzewka, więc z rezerwą) i później 30 sekund truchtu. Po kilku takich rytmach przeszliśmy do sprawności.
Ponieważ przed biegaczami było sporo przebieżek i podbiegów trzeba było się dobrze rozgrzać. Zrobiliśmy 8 serii skipów. Tutaj nie było czasu na odpoczynek, wszystko bardzo dynamicznie i z życiem. O to mi właśnie chodziło, żeby osiągnąć takie zaangażowanie jak wczoraj. Z treningu na trening było co raz lepiej, ostatnio już niemal idealnie.
Już dobrze rozgrzani pobiegliśmy zrobić 6 przebieżek. 2 pierwsze po 60 metrów, żeby się jeszcze dogrzać. Później 4 przebieżki 100 metrowe, gdzie 30 metrów się rozpędzaliśmy a później trzymaliśmy tempo. Podczas tego treningu mocno stawiałem na technikę. Więc praktycznie w ogóle się nie zamykałem i cały czas krzyczałem co poprawić. Jak bym porównał pierwszą i ostatnią przebieżkę, to różnice w technice były znaczne. Oczywiście poprawiło się na dobre. Wszyscy brali sobie uwagi do serca :)
No i na koniec podbiegi pod Agrykolę. Robiliśmy tzw. Syzyfowe Podbiegi (kiedyś czytałem w jakiejś gazecie z USA o tym treningu, pewnie taka nazwa nie funkcjonuje w Polsce, ale mi się podoba). Jest to seria, gdzie każdy kolejny podbieg jest dłuższy, po czym zaczynamy od nowa. U nas było to 50, 100, 150 metrów i powtórka. W zależności od stopnia zaawansowanie było 6 do 9 podbiegów dla każdego biegacza, od 400 do 600 metrów mocnej pracy pod górkę. I znowu technika, technika, technika. Na koniec treningu już miałem zdarte gardło :)
Jeszcze zaznaczę, że pomimo szybkościowej formy treningu, zarówno biegacze na poziomie 17 minut na 5 km jak i Ci stawiający swoje pierwsze kroki biegowe, idealnie wpasowali się w trening. Nikt się raczej nie nudził, cały czas trzeba było coś robić. Jak ktoś skończył to zaczynał rozciąganie, dynamiczne ćwiczenia w miejscu, trochę skipu. Nie było przestojów. Co najważniejsze, pomimo szybkiej formy treningu, nikt nie narzekał na bóle, skurcze itp. Więc naprawdę wszystkich zapraszam, każdy się odnajdzie w naszych spotkaniach.
No i na koniec rozciąganie i prezenty od organizatorów. Tym razem były to kupony rabatowy od Reebok na buty biegowe oraz jak zwykle woda Magnesia dla każdego biegacza. Kolejne spotkanie już za tydzień. Co będziemy robili? Jeszcze nie wiem, ale jedno jest pewno. Na pewno razem z bratem nie pozwolimy Wam się nudzić :)