Ostatnio pojawił się wpis o tym, co jedzą najlepsi. Teraz napiszę trochę o tym co jem ja na dzień przed zawodami. Zawsze mam sporo pytań z tym związanych, więc opiszę dokładnie co i jak. Jeszcze chciałem zaznaczyć, że czesaem trochę to modyfikuję, ale nie mam w tym większej myśli żywieniowej. Zwyczajnie czasem coś mam w szafce a czasem coś innego. No i nie oceniajcie tego jedzenia pod kątem tego, czy jest zdrowe czy nie. Jest skuteczne :)
1) Dzień przed maratonem
Śniadanie: 150 gramów płatków śniadaniowych Corn Flakes + 150 gramów jogurtu naturalnego albo serka wiejskiego. Ewentualnie naleśniki z miodem i cukrem pudrem, ok 700kcal
Śniadanie 2: 100 gramów białego pieczywa + dżem + miód, ok 700 kcal
Obiad: Albo 150 gramów makaronu z sosem albo 100 gramów wafli ryżowych + banan + kajzerka z miodem lub dżemem, ok 700 kcal
Kolacja 1: 150 gramów makaronu + trochę oliwy, ok 600 kcal
Kolacja 2: 100 gramów suchych płatków kukurydzianych Corn Flakes + ewentualnie trochę jogurtu naturalnego, ok 500 kcal
Cały dzień piję wodę według pragnienia. Nie piję na siłę, popijam po trochu. Piję też Powerade ponieważ jest przeważnie na biegu i jestem do niego przyzwyczajony. Czasem podjadam żelki Haribo albo suche biszkopty. Więc wychodzi 3200 kcal + pewnie jakieś 300 kcal na przekąski. 3500 ostatecznie, starczy. Czasem też jem suszone owoce (uwaga, różnie można na nie reagować).
Jeszcze może słowo dlaczego tak a nie inaczej. Po pierwsze wszystko jest lekkostrawne, przetestowane przez mój żołądek i dostarcza dużo kcal. Poza tym jest lekkie! Nie lubię być ociężały na starcie. Stąd tyle pieczywa, wafli ryżowych i płatków śniadaniowych. Do tego biszkopty, żelki itp.
Jeżeli chodzi o godziny posiłków to również są one ważne. Nie objadajmy się już na noc, żeby żołądek za bardzo się nie męczył. Jeżeli jest to 5 posiłków to ja by starał się je jeść o 9, 12, 15, 18, 21. To pozwoli w pełni strawić to co zjedliście.
2) Dzień startu
Śniadanie: 3 godziny przed startem, dwie kajzerki albo 3 kromki pieczywa tostowego z miodem + banan + kilka garści (pewnie ok 40 gramów) płatków Corn Flakes. Przed samą rozgrzewkę (ok 25 minut do startu) jem żel. Piję też wodę i trochę powerade.
Druga opcja to jedna kajzerka z dużą ilością miodu na 3 godziny do biegu. Do tego kawa. Na 90 minut do biegu zjadam batonik energetyczny z kofeiną. Do samego biegu już tylko piję wodę. Nie jem już nic przed samym startem. To opcja dla tych, dla których trzy godziny bez posiłku i potem kilka godzin biegu to trochę za długo. Zawsze mogą też zjeść jakiegoś banana.
Bieg: Staram się jeść żel (nie cały, połowa do 70%, przyciskam a resztą wyrzucam, nie męczę się z wyciskaniem do ostatniej kropli) co 10 km. Piję wodę, mało co jakieś 5 km. Dużo się polewam wodą. Od połowy staram się popijać trochę napój izotoniczny. Popijam żele wodą.
Po biegu: hulaj dusza!