Przypadkiem trafiłem na zapowiedź buta firmy Ampla. Ampla Fly, bo tak nazywa się ten model, ma z założenia oddawać biegaczowi energię, którą ten wkłada w każdy krok podczas biegu. Sama koncepcja wydaje się być ciekawa. Tym bardziej, że za tym butem nie stoi byle kto, tylko trzej panowie od lat zajmujący się butami sportowymi, badaniami na biomechaniką ruchu i zapobieganiem kontuzji wśród sportowców.
Ci panowie to David Bond i Tom Hartge, którzy od 25 lat pracowali w takich firmach jak Nike, Adidas, K-Swiss, Patagonia i Quiksilver. Przy stworzeniu tego buta współpracowali z dr. Marcus Elliott, który specjalizuje się w zapobieganiu kontuzji, biomechanice i pracą nad poprawę formy zawodowych sportowców. Trio całkiem dobre, ale przejdźmy do buta.
Jak widać, podeszwa zrobiona jest po częsci z karbonu. Przy każdym kroku ugina się ona niczym amortyzator, po czym przy wybiciu oddaje nam energię która powstała podczas lądowania. Ale nie o sam zwrot energii tu chodzi. Jak mówi dr. Elliot, głównym założeniem jego pracy nad tym projektem było stworzenie buta, który pozwoli unikać kontuzji. Prace nad tym modelem podobno trwały latami i po setkach badań nad biomechaniką udało się stworzyć but, który idealnie współgra ze stopą i krokiem biegowym zawodnika. Dr. Elliot pracował w NHL, MLB i NBA więc nie można odmówić mu wiedzy i doświadczenia.
But w tej chwili jest prezentowany na targach w USA. Do sprzedaży ma trafić w połowie lutego 2015 roku. Jego cena detaliczna to 180$. Spadek pięta – palce to 4 mm, więc bardzo mało. Waga to 275 gramów przy męskim rozmiarze 43. Więc jak na but ze sprężyną w podeszwie całkiem mało.
Ciekawy jestem jak biega się w czymś takim. Czy ta podeszwa nie jest sztywna jak kawałek deski? Niby to jest „guma karbonowa” (czymkolwiek jest), ale jednak. Poza tym, jeszcze bardziej mnie ciekawi, czy powoli nie oszukujemy naszych naturalnych zdolności. Nie wiem czy to rzeczywiście coś pomoże i pozwoli nam szybciej biec. Twórcy buta mówią o poprawie ekonomii, postawy i kadencji kroku. Jeżeli tak, to ok. Ale jeżeli dzięi takim bajerom mamy szybciej biegać to ja bym się zastanowił, czy nie idziemy w kierunku, kiedy za jakiś czas będziemy mieli naprawdę sprawne sprężyny w podeszwie i odbijali się na 2 metry. Chyba nie o to chodzi w bieganiu.
Czekam z zainteresowaniem i jak będzie mi dane, czy to gdzieś w Polsce, czy na jakiś targach sportowych za granicą, pobiegać w tych butach, to natychmiast je sprawdzę. Ciekawość duża, ale ostrożność jeszcze większa. Jak robię w nich kilka kroków to na pewno jeszcze coś o nich napiszę. A co Wy sądzicie o takich biegowych wynalazkach?