Rock ‚n‘ Roll Las Vegas Marathon – relacja część druga

Las Vegas Marathon

Zaczynamy część drugą relacji z Las Vegas Marathon. Uwielbiam te noce po biegu. Niby powinno się spać jak zabity. U mnie raz, że kumulują się emocje. Dwa, wszystko mnie boli i ciężko mi zasnąć. Trzy, przeważnie po biegu piję kawę za kawą. I Colę. W rezultacie mamy 4 w nocy a ja zabieram się za relację…

Finiszowa prosta

Poprzednią relację skończyłem na 24 mili. 2,2 mili do mety, ok 3,5 km. Z lewej biegną tysiące półmaratończyków. Wszyscy mnie dopingują. To super uczucie, dla takich chwil warto biegać i walczyć o jak najlepsze pozycje. Ponownie jesteśmy na The Strip, ponownie światła. Zaczyna robić się ciekawie, jest nawet trochę z górki i wiatr też dobry. Ale szczerze, ja mam wszystkiego dość. Miejsca nie poprawię, czas i tak poniżej oczekiwań, nawet nie zamierzam mówić, jaki miałem czas bez postojów, bo to i tak się nie liczy. Spokojnie biegnę, chcę już skończyć. Trochę zacząłem się rozglądać, czerpać z biegu coś więcej niż oglądanie asfaltu pod nogami :) No cóż i tak w końcu zobaczyłem metę.

Meta

Nie wiedziałem dokładnie jaki będzie czas bo stopowałem zegarek na postojach. Widzę 2:30, ostatnia prosta. Cieszę się, szczerz się cieszę z tego drugiego miejsca. Miałem problemy, ale wiem, że byłem w dobrej formie, moim zdaniem życiowej formie. Jestem zły, że tego nie wykorzystałem. Ale nie codziennie kończy się maraton na podium, nie w Vegas. Razem w półmaratonie i maratonie uczestniczyło 35 tys ludzi! Jeszcze 100 metrów, 50 metrów. Podnoszę ręce do góry, radość, emocje, mijam metę…

2014 Las Vegas Rock n Roll Marathon

Po finiszu

Po przekroczeniu maty kilku fotoreporterów robi zdjęcia. Idę powoli, mijam ich. Nikt do mnie nic nie mówi, nie wiem w sumie co mam robić. Idę prosto, przechodzę jakieś 10 metrów i trafiam w tłum półmaratończyków. A naprawdę są ich tysiące, tłum, cała fala. I tak idę pchany przez tłum. Odbieram medal, ktoś robi sobie ze mną zdjęcia, następna osoba. Oczywiście takie chwile są bardzo miłe. Ale się zastanawiam, co dalej? Gdzie ja mam iść? Jakaś dekoracja, cokolwiek? Nie jestem osobą, która potrzebuje jakiś laurów. Ale kurczę, nikt nawet z organizatorów nie podszedł i nie powiedział „Gratuluję drugiego miejsca”. Nie wiem co mam robić. Idę dalej. Ale robi się źle…

las_vegas_relacja_14

Energetyczny trup

Jednak ten bieg kosztował mnie bardzo dużo. Było ok 6 stopni, zimno. A mi zaczęło robić się tak zimno, że powoli nie mogłem się ruszać. Idę dalej, raczej już sunę. Biorę na kolejnych punktach wodę, Gatorade, mleczko czekoladowe, wafle PowerBar, jakieś masło czekoladowe, precle. Jest też piwo, ale jest mi tak zimno, że nawet nie podchodzę. Muszę przyznać, że zorganizowane jest to wszystko dobrze. Kolejne punkty są oddalone o jakieś 30 – 50 metrów, żeby tłum na siebie nie wpadał i cały czas szedł do przodu. Ja zaczynam mieć skurcze mięśni czworogłowych. Ciężko to opowiedzieć, ale jest mi tak zimno, że nie mogę iść dalej. Ktoś mi pomaga, okrywa mnie peleryną, pomaga dotrzeć do depozytu. Odbieram ciuchy. Przebieram się chyba z 15 minut, bo ledwo ruszam kończynami. Piszę pierwsze SMSy do najbliższych. Każde zajmuje mi kilka minut bo nie mogę ruszać palcami :) Zjadłem trochę, napiłem się. Szybko poszedłem do pierwsze Starbucksa (w Polsce mamy kawę wybitną w porównaniu z tą którą dostałem. Latte gdzie kawa była mega spalona, mleko praktycznie niespienione i zagotowane… ), kupiłem dużą kawę z mlekiem, wypiłem, było lepiej. Dotarłem do hotelu, sukces, przetrwałem.

las_vegas_relacja_15

O co chodzi?

Bieg skończyłem prawie 10 godzin temu. Nie wiem czy była dekoracja, nic nie wiem. Skończyłem ten maraton na drugim miejscu i tyle. Jutro napiszę maile do organizatorów, ale z czymś takim się jeszcze nie spotkałem. Najgorsza jest ta niewiedza, wiadomo, że każdy by chciał stanąć na podium w Vegas. Ale po biegu byłem tak wyczerpany, że myślałem tylko, żeby się położyć w hotelu. Nikt mi nie pomógł z organizatorów, nikt nie podszedł, nikt w ogóle nie powiedział jednego słowa! Dziwne, naprawdę dziwne…

las_vegas_relacja_16

Przynajmniej przebierając się miałem ładne widoki

Czy warto?

Jeżeli jesteście w Vegas to na pewno warto. Ale jak nie macie parcia na maraton, to widokowo lepiej wypada półmaraton. Praktycznie cały jest po Vegas. Maraton w połowie jest poza miastem i nic się nie dziej. Ciemno, droga i biegacz. Jedyne przewaga maratonu jest taka, że prowadzi dwa razy przez Fremont Street. Ale jakbym jechał do USA i nie był ukierunkowany na Las Vegas, to szczerze, poszukałbym innego maratonu. I nie z powodu sytuacji na mecie. Co prawda na The Strip są kibice, ale nie są to jakieś tłumy. Przez ponad pół biegu nie ma ich w ogóle. Trasa jest dobra. Co prawda są przewyższenia, ale są równomiernie rozłożone, i jakoś specjalnie nie przeszkadzają. Drogi szerokie. Z pogodą mamy loterię. Ja miałem chłodno, ale wiało. Przeważnie jest ciepło i nie wieje :) No i jest sucho, strasznie sucho. Już mam popękane usta. Nevada… Bardzo często rozstawione punkty odżywcze, co jakieś 3km. Woda, na co drugim izotonik. Są dwa punkty z żelami GU. Nie chce się rozpisywać, jak macie jakieś pytania to śmiało w komentarzach.

las_vegas_relacja_20

Forma

Może to śmieszne, ale jednak najbardziej zadowolony jestem z formy jaką miałem. Wynik tego na pewno nie pokazuje, i to takie gdybanie. Ale przez ostatnie tygodnie zrobiłem chyba najlepszy trening w życiu. Byłem już po dwóch maratonach, pobiegłem jeszcze Rzeszów. Miałem cztery tygodnie. Przepracowałem je najlepiej jak mogłem. Zmniejszyłem objętość, ale bardzo mocno pracowałem nad siłą biegową. Dużo sprawności. Bardzo dużo kilometrów w tempie progowym. Z dnia na dzień biegałem lepiej. Na maratonie zrobiłem ponad 30 km tempem ok. 3:24 min/km, aż po raz kolejny rozwaliło mi żołądek. Nigdy nie biegło mi się tak lekko. Tzn. możecie to źle zrozumieć. To gigantyczny wysiłek, ale wysiłek, który jestem w stanie kontynuować. Mam teraz nadzieję, że ta praca zaprocentuje na wiosnę.

Co dalej?

Szczerze, mam dość biegania. Potrzebuję przerwy. Kolejne dwa tygodnie to odpoczynek. Może wyjdę kilka razy potruchtać w tempie 5 – 6 min/km. Ale odpoczywam. Idę do fizjoterapeuty zrobić coś z moją prawą nogą. Trochę odnowy. Jadę gdzieś odpocząć fizycznie i psychicznie. A w najbliższym czasie czeka mnie jeszcze niemal tydzień w USA. Więc pewnie potruchtam wzdłuż wybrzeża po San Francisco i zwiedzę truchtając trochę jakiegoś parku narodowego w USA. Na pewno będzie jakaś fotorelacja.

las_vegas_relacja_17

Smaczne chwile po maratonie

Podziękowania

Może to już robi się nudne, ale jak zwykle, muszę Wam podziękować po biegu. Inaczej nie jestem w stanie się odwdzięczyć za wsparcie i doping. Więc dziękuję za wszystkie maila i wiadomości. Za komentarze i wsparcie. To naprawdę niesamowicie miłe i motywuje do dalszej ciężkiej pracy.

Jak zwykle szczególne podziękowania kieruję do najbliższych. Rodziców, którzy zawsze trzymają za mnie kciuki. Do brata, z którym sporo razem trenujemy i który dokładnie wie jak to wygląda z tej drugiej, treningowej strony. I w końcu do jeszcze jednej, bardzo bliskiej mi osoby, która ostatnio musi znosić, że albo jestem tuż przed maratonem, albo zaraz po maratonie. Obiecuję, że następny będzie pod koniec kwietnie :) Dziękuję Wam wszystkim!

las_vegas_relacja_21

Koniec

Chyba już wszystko napisałem, wszystko podsumowałem. Trochę mi ta relacja zajęła. Obie części tyle czasu, co maraton. I mówię tylko o pisaniu :) Jeżeli macie pytanie, to tak jak pisałem, odpowiem na wszystkie komentarze. Tylko jeszcze nie wiem kiedy, bo w najbliższym czasie mogę nie mieć WiFi. Czas na sen, za 2 godziny muszę wstać.

Photo: competitor.com

More from Bartosz Olszewski
Dlaczego po ciemku biega nam się trudniej?
Mieliście sytuacje, kiedy biegnąc po ciemku czas jakby płynął wolniej, kilometry ciągnęły...
Read More