Podsumowanie tygodnia 2014.07.21 – 2014.07.27

podsumowanie tygodnia

Trzeci tydzień w cyklu trzech ciężkich treningów, po których przychodzi tydzień łatwiejszy z mniejszą objętością. Ten był z największą. W dalszym ciągu nie pomagała pogoda. Upał wszędzie. Ale widać efekty systematycznego ciężkiego treningu, biega mi się z każdym dniem lepiej. Co prawda nie ma lekkości, trudno jest mi wypocząć. Ale przy odpowiedniej regeneracji jestem dobrej myśli co do dalszych startów.

Poniedziałek

Dwa treningi. Rano na zakładkę z rowerem :) Ogólnie były to dwa biegi regeneracyjne, ale całkiem szybkie. W tempie ok 4:20 min/km. Łącznie 18 km. Dobrze się czułem, szybko zregenerowałem po weekendzie. Więc tydzień musiał się udać.

Wtorek

Ponownie dwa biegi. Tym razem 10 i 16 km. Średnio po 4:35 min/km. Upał robił swoje, a ja po pracy byłem lekko mówiąc przymulony. Nie ma co więcej pisać. W środę zaczęła się zabawa.

Środa

Jeden z lepszych treningów jakie zrobiłem w życiu. 4 x 3km po 3:20 min/km z przerwą ok. 3 min. Biegało mi się znakomicie i to pomimo dość ciężkich nóg na rozgrzewce i upału na niebie. Wszystkie km równo, żadnych kryzysów. Szkoda, że każdy trening nie może tak wyglądać. Jak widać dwa dni regeneracji i wolnego biegania zrobiły swoje. Organizm odżył i dał czadu :)

podsumowanie tygodnia

Czwartek

Nie mogło być inaczej :) Dwa biegi regeneracyjne, rano i wieczorem. 10 i 8 km. Wieczorem to już ledwo łamałem 5:00 min/km :) Można powiedzieć, że zamiatałem stopami liście w Łazienkach. Jednak ta środa dała mi ostro w kość.

Piątek

Dzień z przygodami. Tutaj chcę zaznaczyć, nie róbcie tego, nie bierzcie przykładu, ja byłem niejako zmuszony. Spałem może godzinę w Polskim Busie jadąc nocą do Gdańska. O 7:00 zrobiłem poranny rozruch w ramach spotkania szkoleniowego Adidas Group z Tomkiem Lewandowskim (10 km). Później o 12:00 poprowadziłem trening po plaży w Sopocie. Łącznie ok. 4 km ale łatwo nie było. No i na koniec zrobiłem swój trening, 24 km drugiego zakresu, ok 15:30. W dodatku w pełnym słońcu. Nawet jakieś tempo utrzymałem, ale suma tych treningów + 1h snu + 1h snu w drodze powrotnej łącznie dały efekt kompletnego wyczerpania. Czułem się jakby mnie samochód potrącił… Ale bieganie w Sopocie było super! No i ta regeneracja w hotelowym basenie :)

podsumowanie_mera

Sobota

16 km regeneracji po długim śnie w dzień. Dalej chodziłem zaspany i dalej ciężko mówić o tym, żeby mi się dobrze biegało. Niestety czekała niedziela i wybiegania. Koniec tygodnia, koniec 21 dni ciężkiego treningu. Trzeba było zrobić jeszcze jeden akcent.

Niedziela

35 km wybiegania. Było masakrycznie gorąco. Ale co więcej, było potwornie duszno. Miałem kilka kryzysów podczas tego biegu. Raz szybciej, raz wolniej. Puls mi skakał. Na koniec już kompletnie odwodniony (piłem co 3 – 4 km). Jednak tempo utrzymałem poniżej 4:00 min/km. Nie był to bieg mojego życia, ale w tych warunkach i po takim weekendzie to i tak nie mogę narzekać. Ważne, że zrobione. Teraz przyszła pora na odpoczynek… :)

podsumowanie_long_kepa

Podsumowanie

Bardzo ciężki tydzień. Po rewelacyjnej środzie przyszedł czas na gorsze biegi w drugim zakresie. Nie było to wynikiem braku formy, ale zmęczenia. Po raz setny (albo i więcej) powtarzam, że ilość i jakoś snu to podstawa w treningu. Po dwóch nocach w autokarze nie ma opcji dobrze biegać. Ale ogólnie jestem zadowolony z tych trzech tygodni. Nie było większych kryzysów. Nie zawaliłem chyba żadnego treningu. Coś boli, coś czasem ciągnie, ale nie mam problemów z poważnymi urazami (następny tydzień pokaże, że chyba wszystko się skumulowało i wystrzeliło w jednej chwili). Nic tylko trenować dalej!

 

More from Bartosz Olszewski
Moja suplementacja na obozie treningowym
Okres obozu treningowego to naprawdę ciężkie dni dla sportowca. Oczywiście to piękne...
Read More