Przyszedł koniec roku. Czas na podsumowania. Trochę poczytałem w tym roku. Na polskim rynku pojawiło się sporo tłumaczeń książek sportowych. To bardzo cieszy, widać, że jest zapotrzebowanie na takie tytuły. I nie chodzi tutaj tylko o książki poświęcone bieganiu. Ogólnie tematyka sportowa jest ostatnio w modzie. To już nie tylko książki o piłkarzach, ale o wszystkich dyscyplinach. Moje podsumowanie książek, które przeczytałem w 2013 roku. Zaznaczam, że nie są to książki sportowe wydane w 2013, nie wszystkie też zostały przetłumaczone na język polski:
Książka Roku: Bill Rodgers „Marathon Man”
Wybór był bardzo prosty. Książka według mnie perfekcyjna. Znakomicie się czyta, znakomicie działa na wyobraźnię, znakomicie motywuje do biegania. W tej chwili tylko po angielsku. Więcej w mojej recenzji: Bill Rodgers „Marathon Man”
Poradnik treningowy roku: Pete Pfitzinger, Scott Douglas „Advanced Marathoning”
Tutaj również nie miałem większych problemów. Książka skupia się na tym co najważniejsze. Przedstawia w sposób jasny i zrozumiały chyba dla każdego na czym polega trening do maratonu. Na czym się skupić. Przy okazji uświadamia nam, że nie jest to łatwe zadanie i czekają nas ciężkie dni na treningu. Ale przede wszystkim cenię ją za to, że uczy biegać a nie tylko daje gotowe formuły. Na końcu mamy plany treningowe w zależności od tego, ile kilometrów w tygodniu biegamy. Książka raczej dla zaawansowanych i średni-zaawansowanych, ale każdy znajdzie tu coś dla siebie. Niestety tylko po angielsku.
Pozytywne zaskoczenie roku: Chrissie Wellington „Bez ograniczeń”
Przyznaję się, kategoria na siłę, ale nie mogło zabraknąć tej książki w zestawieniu. Wyśmienita opowieść o tym, jak ze zwykłej dziewczyny stać się niekwestionowaną mistrzynią triathlonu na dystansie Iron Man. Książka o uporze, niesamowicie silnej woli i koncentracji na celu. Bez wątpienia warta każdej wydanej złotówki. Więcej o tej książce możecie przeczytać tutaj: Chrissie Wellington „Bez ograniczeń”
Ultras Roku :) Kilian Jornet „Run or Die”
Na Polskim rynku w tym roku królowali biegacze ultra. Przeczytałem wszystkie książki z tej tematyki i muszę stwierdzić, że były to najgorsze książki jakie w tym roku czytałem. Z jednym wyjątkiem. Świetny „Run or Die” przedstawiający historię prawdziwego sportowca i miłośnika gór. Kilian to człowiek dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. To prawdziwy ultras!
Książka Sportowa Roku: Tyler Hamilton, Daniel Coyle „Wyścig tajemnic”
Za to, że otwiera oczy na to, jak wyglądały wyścigi kolarskie. Nie pastwi się nad jednym Armstrongiem, ale uczciwie opisuje cały proceder i jasno mówi: to dotyczyło wszystkich, w takim samym stopniu. Nie ma większych i mniejszych dopingowiczów. Świetna książka, momentami szokująca. Na pewno warto ją przeczytać i samemu wyrobić sobie zdanie.
Motywacja Roku: Arnold Schwarzenneger „Pamięć Absolutna”
Co może mieć wspólnego ten olbrzym, gwiazda Hollywood i były gubernator z bieganiem? Pewnie niewiele. Ale motywacja do działania jaka płynie z tej książki jest tak wielka, że po jej przeczytaniu jestem pewien, że każdy z was założy buty i pójdzie trenować. Jeżeli chcecie się przekonać, w czym tkwi siła tej książki musicie ją przeczytać! Szerzej zachęcam do tego tutaj: Arnold Schwarzenneger „Pamięć Absolutna”
Porażka Roku: Rich Roll „Ukryta Siła”
Dla mnie jest to zwykła merketingowa ściema. Nie kwestionuję tego, że koleś z uzależnionego grubaska przekształcił się w sportowca. Ale nie kręci mnie wymyślanie konkurencji typu „5 Iron Man w 5 dni”. Poza tym nie lubię całej tej otoczki związanej z rezygnacją z mięsa i stawianiem na koktajle z jarmużu. Popadanie w skrajności w skrajność, nie tędy droga. A jak do tego wszystkiego dochodzi na końcu jeszcze reklama swoich „super” produktów, zwykłych suplementów, na bazie roślinnych produktów to śmierdzi mi to tanią reklamą. Sorry, nie kupuję tego.
Wyróżnienie Roku: Alberto Salazar „14 minut”
Bo to genialna książka, którą musiałem jakoś wyróżnić. Gdyby nie Bill Rodgers i jego „Marathon Man” to właśnie Alberto byłby na czele listy. Gorąco polecam! Więcej w mojej recenzji: Alberto Salazar „14 Minut”