Chyba na targach przed Orlen Maraton, Jakub Karp z wydawnictwa „Inne Spacery” podrzucił mi książkę. „Jak Bardzo Tego Chcesz”, której autorem jest Matt Fitzgerald. Książkę zachwalał i mówił, że na pewno mi się spodoba. I tak przeleżała i kurzyła się kilka miesięcy.
Powiem szczerze, że nie przepadam za książkami dotykającymi tematu psychologii w sporcie. A może inaczej, lubię te mówiące o roli psychologii, ale nie wierzę w te, które mają nas poprzez czytanie odpowiednio psychicznie nastawić do startu. Dla mnie zawsze były to trochę oklepane formułki i o ile praca z dobrym psychologiem sportowym potrafi zdziałać cuda, co obecnie widzimy na arenach sportowych, to już przeczytanie samej książki nie do końca (jednak nie twierdzę, że nie warto tego robić).
Do tego Matt Fitzgerald zawsze był dla mnie takim autorem, który pisze, żeby dobrze się sprzedawało. Nie uważam, że to zły autor, korzystałem z setek jego artykułów. Wykonywałem i testowałem treningi o których pisał. Ale połączenie Matt + książka o psychologii. Byłem przekonany, że to jakieś pranie mózgu, które nic mi nie da ;)
W końcu sięgnąłem po książkę i nie mogłem się oderwać, aż nie skończyłem. Co prawda zajęło mi to kilka dni, bo czas na czytanie miałem tylko w nocy, ale czytałem, aż oczy mi się zamykały i nie mogłem doczekać się kolejnych stron.
Książka w każdym kolejnym rozdziale podaje przykłady sportowców i ich niezwykłych osiągnięć. Przy tym pokazując jak różne aspekty psychologii sportu wpłynęły na ich końcowy sukces. Wszystko mamy na przykładach i dowiadujemy się, jak to działa. I tak zaczynamy niesamowitym biegiem Sammy Wanjiru w maratonie Chicago. Poznajemy historie najlepszych kolarzy Tour de France, takich jak Greg LeMond czy Cadel Evans, najlepszych triatlonistów, biegaczy przełajowych, wioślarzy. Jeżeli ktoś lubi czytać o największych osiągnięciach sportowych, uwielbia biografie mistrzów, to będzie zachwycony. Ja mógłbym dostać książkę opisującą tylko takie osiągnięcia, która ma nieskończenie wiele stron.
Każdy z tych sukcesów pokazuje, jak wielkie znaczenie miał w nich aspekt psychologiczny. Jednak autor nie mówi „rób to i to, a będziesz lepszy”. Pokazuje co sprawiło, że wielcy sportowcy stali się mistrzami. Książka jest niesamowicie inspirująca i jak ktoś potrzebuje motywacji do sportu, to nie może trafić lepiej (chyba, że kupi „Maratończyka” Billa Rodgersa ;) ).
Ciężko się w tej książce czegoś przyczepić. Niesamowicie wciągająca, świetnie napisana. Czyta się jednych tchem a historie opisane na kolejnych stron mogą się stać inspiracją dla każdego. Podpisuje się pod nią obiema rękami. Dla samych tych historii warto mieć ją w swojej biblioteczce.
PS – na zdjęciu z Kubą z inną książką, która też leży na półce. Obiecałem sobie, że przeczytam ją, dopiero jak kiedyś postanowię zacząć przygodę z triatlonem :D