Nic nie wiedziałem o książce „I jak tu nie biegać!” Beaty Sadowskiej. Kilka dni temu odezwała się do mnie przemiła Pani z propozycję recenzji. Chwili się nie zastanawiałem, bo w końcu chłonę wszystkie pozycje o bieganiu i o biegaczach. Ale przyznam się szczerze, miałem pewne obawy. No bo czego może nauczyć mnie historia Beaty Sadowskiej? O czym ona może pisać przez prawie 300 stron? Bałem się, że zanudzę się na śmierć. Książkę dostałem w poniedziałek, zacząłem czytać przed snem. Jest wtorek, 22:00 a ja jestem po lekturze. Książka jest świetna!
Bo dla mnie z książkami jest trochę jak z filmami. Jak mija mi szybo to znaczy, że było dobre. Jak czas dłuży się niemiłosiernie, to raczej nie będę miło wspominał takiej pozycji. Książkę „I jak tu nie biegać!” przeczytałem momentalnie. Nie mogłem się oderwać. Od początku do końca jest tak napisana, że na następny rozdział czekamy jak na kolejny odcinek „Lost” albo „Prison Break” :)
Beata opowiada o swojej pasji biegania. Nie zanudza nas treningami. Przedstawia bieganie jako coś naturalnego, coś co ma sprawiać radość. Nie ściga się z czasem, z przeciwnikami. Opisuje swoje pierwsze kroki na biegowych ścieżkach, sukcesy i porażki. Najciekawsze przygody, radość z kolejnego treningu. Przede wszystkim pokazuje, że biegać każdy może. Wystarczy mieć buty i możemy zaczynać. I na każdej kolejnej stronie zachęca do biegania.
A raczej nie zachęca. Tak pisze o bieganiu, że aż chce się spróbować tego sportu! Naprawdę nie czytałem jeszcze książki, po której miałbym taką ochotę pobiec i cieszyć się samym biegiem. Czymś co sam tak często zatracam. Zatrzymać się na chwilę, chłonąć tę radość, spełnienie po biegu. Jeżeli zastanawiasz się czy biegać, to ta książka na pewno przekona Cię, żeby wyjść z domu i przynajmniej spróbować.
Ale da Ci coś więcej. Jaka była moja radość, jak zobaczyłem, że rad treningowych udziela w książce Kuba Wiśniewski. Znam Kubę, jego doświadczenie w bieganiu, i wiem, że to co pisze ma sens i na pewno przyda się początkującym biegaczom. Co kilka stron Kuba odpowiada na różne pytania dotyczące biegania. Zaczynamy od pierwszego treningu, poprzez pierwszy start. Dowiadujemy się na co amator musi zwracać uwagę, co jeść, o co zadbać. Przede wszystkim duży nacisk Kuba kładzie na ćwiczenia uzupełniające, o których biegacze zapominają w pierwszej kolejności. Dotyka też tematu kontuzji. Jest to świetne opracowanie dla każdego kto planuje zacząć przygodę z bieganiem. Ale ja również przypomniałem sobie o kilku rzeczach, o których przecież my biegacze, w pogodni za kolejnymi kilometrami, tak często zapominamy.
W książce poza samą treścią znajdziemy sporo rewelacyjnych zdjęć. Piękne trasy biegowe, najwspanialsze maratony, przepiękne krajobrazy. W rozdziale dotyczącym żywienia znajdzie się kilka bardzo ciekawych przepisów. Jeżeli ktoś lubi zdrowo się odżywiać, to na 100% znajdzie tam coś dla siebie.
Podsumowując, każdemu mogę gorąco polecić tę książkę. Pełna pasji i radości. Dające mnóstwo energii do działania. Mam przeczucie, że Beata Sadowska właśnie sprawiła, że na ulice polskich miast wyjdą kolejne setki niezdecydowanych osób, założą buty do biegania i sugerując się radami Kuby, na lata zakochają się w tym sporcie.
Przy okazji, kupując książkę za pośrednictwem strony internetowej wydawnictwa Znak podajcie kod: Biegaj35 a otrzymacie 35% upustu na wszystkie inne książki. Poza tym sama książka „I jak tu nie biegać!” jest tam do kupienia z 20% upustem.
Dowiedziałem się też, że 19.03.2014 w księgarni Matras przy Al. Solidarności 113 w Warszawie odbędzie się spotkanie z Beatą Sadowską z okazji premiery książki. Link do wydarzenia.