Adidas Energy Boost 3 – Test

Nawet nie wiecie jak się ucieszyłem, kiedy dostałem te buty. Nie dlatego, że to adidas, Energy Boost 3, czy dlatego, że zwyczajnie lubię buty do biegania. Niestety poprzedni sezon biegowy dokonał spustoszenia w mojej szafie. Zostało mi kilka, prawie nowych butów startowych. I dwa ulubione treningowe o łącznym przebiegu ponad 4 tys. km. Z tym, że ja startować w tej chwili nie zamierzam, a trenować muszę.

Wygląd

Na początek najbardziej prozaiczna rzecz, nie mająca wpływu na sam bieg. Czyli wygląd. Wygląd, o którym ja zawsze pisał będę i który będę oceniał. Można powiedzieć, że buty do biegania nie muszą wyglądać. Jakby w każdej dziedzinie ludzie mieli taki pogląd, to życie byłoby naprawdę brzydkie. Lubię rzeczy funkcjonalne, ale jak płacę za nie tyle kasy to muszę być ładne. Koniec i kropka!

Adidas Energy Boost 3 według mnie jest ładny. To najładniejszy model z serii. Dość stonowany, nie wygląda jak żarówa. Żadnych zbędnych fajerwerków. Klasyczny, można się w nim pokazać między ludźmi. To dobry kierunek rozwoju butów do biegania i mam nadzieję, że nie wrócimy już do startych, obciachowych adidasów.

Specyfika

Kolejna sprawa o której możecie poczytać na stronie producenta. Niewiele się zmieniło w porównaniu z poprzednim modelem. Drop pięta palce to dalej 10 mm. Pianki amortyzującej jest naprawdę sporo, a proporcje Boost – EVA wynoszą 80/20%. Język jest zintegrowany z cholewką. Po bokach mamy trzy paski adidasa, które ściągnięte sznurówkami mają zapewnić dopasowanie buta do stopy. Zmieniły się dwie rzeczy. Cholewka jest wykonana z nowego materiały TechFit. Natomiast zapiętek został zrobiony w technologii FitFrame 3D.

Jak się w tym biega

Koniec teorii, czas na praktykę. Po pierwsze biega się w tym niesamowicie komfortowo! To największa zaleta tego buta. Miękki, całkiem dynamiczny i bardzo wygodny. Jeżeli lubicie wygodę, to zakochacie się w tym bucie. Amortyzacja Boost jak zawsze sprawdza się znakomicie. Na plus z poprzednim modelem poprawione zostały dwa elementy. Po pierwsze trzy paski z boku stopy nie są zrobione z twardego plastiku, nie uwierają podczas biegu. Nowa cholewka również jest dużo lepsza. Materiał TechFit sprawdza się w tej roli znakomicie. Wygląda trochę jak uszyty na drutach, jest elastyczny i wzmocniony w obszarach podatnych na przetarcie. Praktycznie wszystko na plus, ale dalej nie trafiłem na idealny but treningowy.

Średnio sprawdza się u mnie zapiętek w systemie FitFrame 3D (jak mnie zawsze te nazwy śmieszą). Mam dość wąską stopę i akurat na pięcie ciężko mi dopasować optymalnie but. Żeby to zrobić muszę go bardzo, ale to bardzo mocno zawiązać. To powoduje uwieranie sznurówek w stopę. Jeżeli biegam wybiegania nie stanowi to problemu. Ale jak chciałem przycisnąć i tempo schodziło poniżej 4 min/km to już ten luz trochę przeszkadzał. No i waga. Dla mnie 310 gramów w obecnych czasach to kilka gramów za dużo. Dwójka z przody i byłoby już lepiej.

W bucie przebiegłem już ponad 200 km. Zero uszkodzeń i zero odcisków oraz obtarć, nawet jednego, najmniejszego. Jak mówiłem, wygoda to znak rozpoznawczy tego buta. Biegałem w nich zarówno długie wybiegania ponad 30 km jak również biegi progowe w okolicach 3:30 min/km. Tak naprawdę obecnie stał się to mój pierwszy but treningowy. Świetnie się dogadujemy i o ile nie muszę zrobić jakiegoś specjalistycznego treningu to na moich nogach ląduje właśnie adidas Energy Boost 3.

Podsumowanie

Obecnie to mój pierwszy model treningowy. Jest niesamowicie wygodny, uniwersalny i dysponuje świetną amortyzacją. W odróżnieniu od poprzednika poprawione zostały paski boczne dopasowujące but do stopy jak również cholewka. Ta obecna sprawdza się wyśmienicie. Natomiast przy szybszym bieganiu przeszkadzał trochę luz w okolicach pięty. No i mogłyby być trochę lżejsze.

Na szybkie treningi zabieram buty startowe albo treningowo-startowe. Wszystkie inne wykonuję w Energy Boost 3 i moje stopy naprawdę mi za to dziękują.

5) Informacje końcowe i przeznaczenie

Ocena końcowa: 8/10