New Balance 1400 v5 – recenzja

Pewnie nikt z Was tego nie wie, ale pierwszym butem jaki kiedykolwiek recenzowałem, był właśnie New Balance. Było to wieki temu, jeszcze przed powstaniem bloga, a ja kompletnie nie pamiętam jaki to był model. Można powiedzieć, że po latach wracam na stare śmieci. To pierwsza recenzja NB na tym blogu. Nie łatwa, bo ciężko będzie mi uniknąć posądzeń o stronniczość. Z drugiej strony, dla mnie bardzo ciekawa. Bo nowy but to nowe wrażenia i mam o czym pisać. Na pierwszy rzut idzie New Balance 1400 v5.

Dlaczego właśnie zaczynam od New Balance 1400 v5? Chyba najłatwiej mi go ocenić. Biegałem w nich wszystko. Od rozbiegań, przez długie wybiegania, zawody, kilometrówki, setki. Trafiło się nawet 90 km w trailu. Ale jak zwykle zaczynamy od rzeczy prozaicznej.

1) Wygląd

Oczywiście kwestia indywidualna. Jedni lubią cała czarne, niemal jak pantofle. Inny walące różem po oczach. Nie mi to oceniać. Mi NB1400 się podoba. Nie jest to najpiękniejszy but na świecie, ale jest naprawdę spoko. Widać go z daleka i łatwo rozpoznać, ale nie jest to bijąca po oczach żarówa. Fajnie wkomponowane logo, przyjemne, agresywne elementy z boku podkreślające jego wyścigowy charakter. No i moim zdaniem dobrze dobrane kolory.

2) Specyfika

Teraz trochę informacji ze strony producenta. But waży 223 gramy w męskim rozmiarze 43 (czyli niewiele). Ma drop 10mm, bezszwowe wykończenie (ma zapobiegać obtarciom), oraz podeszwę z pianki EVA wykonaną w technologii REV-Lite. Z założenia jest lżejsza. To tyle, nie lubię tego fragmentu bo niewiele to mówi o bucie. To jest jak z samochodem, dopiero jak wsiądziemy i odpalimy silnik, poczujemy tę więź, to możemy spokojnie zapomnieć o wszystkich tych parametrach i cieszyć się jazdą. A więc, jak się w tym biega?

3) Jak się w tym biega?

But jest rzeczywiście lekki i dynamiczny. Ma mało „wspomagaczy” biegu, przez co zadowolone będą z niego osoby, które nie lubią za dużo usztywnień, wzmocnień itd. Drop 10mm zapewnia nam dużo ochrony w postaci amortyzacji. Krótko mówiąc, but jest miękki, wygodny. Zawsze w tym momencie zaczyna się dyskusja nad tym, czy to dobrze, czy źle? To jest kwestia indywidualna, ja w bucie w którym pokonują mnóstwo kilometrów potrzebuję zarówno amortyzacji jak również dropu w okolicach 8-10 mm. Zwyczajnie lepiej i wygodniej mi się w takich biega a po treningu nogi szybciej wracają do siebie. Świadomie również tez takie buty wybieram.

Co ciekawe, i co wiele osób sobie chwali w New Balance, buty mają sporo miejsca w okolicach palców. Na pewno osoby z szerszymi stopami będą bardzo zadowolone. Jednak przy węższej stopie również daje to poczucie wygody i komfortu. Chwilami wchodząc w ostry zakręt boję się, że może się coś przesunąć. Jednak z perspektywy czasu, czy to na bieżni czy nawet biegnąc te 90 km w Szwecji w trailu, nie przesunęło mi się nic. But jest świetnie dopasowany w okolicy śródstopia. Przy tym bardzo wygodny, delikatnie wykończony, nic nie uciska.

Co bardzo ważne, but nie jest specjalnie wymagający. Ciężki mi to rozwinąć, ale są buty, które wymagają od nas dużej siły, szybkości. One są znakomite, ale musimy być naprawdę gotowi na bieganie w takich butach. NB1400 jest łagodny, każdy sobie z nim poradzi. Biegałem w nim dosłownie każdy trening i każdy biegało mi się dobrze. Oczywiście nie warto ich męczyć i niszczyć na lekkich wybieganiach, ale nawet wtedy bardzo dobrze sobie radzą.

4) Podsumowanie

New Balance 1400 to świetny but startowy, który równie dobrze posłuży nam na większości treningów. Można w nim biegać naprawdę szybko, dynamicznie przy tym dostając sporą dawkę amortyzacji. Największą zaletą tego buta może okazać się jego wygoda. Dodatkowo zwiększona przestrzeń na palce spowoduje, że pokochają go osoby o szerszych stopach. Osobiście poleciłbym go do startów na zawody od 5 km do maratonu oraz na wszystkie szybsze treningi. Jedyną jego wadą może być brak widocznych wzmocnień w podeszwie w okolicach pięty, przez co but może dość szybko się wycierać. Szczególnie podczas treningów na asfalcie i u cięższych biegaczy.

5) Informacje końcowe i przeznaczenie

Ocena końcowa: 9/10