Wiem, wiem, tytuł rodem z WP albo Onetu. Pewnie sporo triatlonistów ma już pianę na ustach i myśli, w jaki sposób zamierzam im dowalić. Spokojnie, bardzo cenię Wasz sport, niemal na pewno kiedyś sam spróbuję. Ale współczuje Wam treningów rowerowych po ulicach. Tak samo zresztą kolarzom. Ostatnio 3 dni jeździłem na rowerze, w zastępstwie biegania. I ponownie przypomniałem sobie, że współpraca z samochodami nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy w kolarstwie.
Zgodzę się z tym, że świadomość kierowców rośnie. Coraz więcej osób spokojnie poczeka zanim zacznie szalony manewr wyprzedzania. Nie spycha z drogi. Nie rzuca już epitetami. Ale podczas jednej jazdy, 55 km miałem 4 przygody z czego raz wylądowałem na trawniku.
Po pierwsze dalej kiedy samochód wyjeżdża z ulicy podporządkowanej, jego kierowca patrzy tylko i wyłącznie na drogą, czy nic nie jedzie. Po drugie, jak skręca w prawo to spojrzy tylko w lewo. A człowiek zapiernicza rowerem ścieżką i w ostatniej chwili hamuje do zera. Co ciekawe mało, który kierowca się w ogóle wzruszy. Prawdę mówiąc sam jako kierowca nie jestem tutaj święty i również miałem przypadki, kiedy zajechałem drogę rowerzyście. Ale mi jest wtedy zwyczajnie głupio, zawsze przepraszam za błąd. A właśnie najbardziej nie znoszę tej arogancji kiedy kierowca myśli, że skoro ma większy pojazd i nic mu w nim nie grozi, to on ma pierwszeństwo.
Druga sprawa to pojedyncze przypadki kompletnych debili, którzy powinni trafić do kryminału. Kończąc jazdę jechałem 30 km/h, niestety samochód nie mógł mnie wyprzedzić, było za wąsko. Jechaliśmy tak 300 metrów. Jak się zrobiło więcej miejsca to się ze mną zrównał, otworzył okno, rzucił kilka epitetów i na koniec zepchnął samochodem z drogi prosto na krawężnik. I tak właśnie skończyłem na trawniku a koleś uciekł. Niestety nie zdążyłem spisać tablic. Co ciekawe jechał z dwójką dzieci w fotelikach. Nic tylko współczuć dzieciom… Zastanawia mnie skąd się biorą tacy idioci i co nimi kieruje?
I na koniec jeszcze jedna sprawa. Jechałem dwie godziny, z czego 90 minut bez koszulki, ale z paskiem pulsometru. Z całych pleców będzie schodziła mi skóra, a na środku mam piękny biały pasek. Polecam jazdę w koszulce :D Jak jechałem to jakoś nie czułem tego słońca.
Żeby nie było tak pesymistycznie to jak już wspomniałem jest coraz lepiej. Co raz więcej osób jeździ na rowerach. Sami kierowcy są rowerzystami, więc są bardziej wyrozumiali. Powstają kolejne ścieżki rowerowe. Idealnie nie jest, ale od czegoś trzeba zacząć. Mam nadzieje, że obrazki rodem z Holandii to kwestia czasu. Może długiego czasu, ale w końcu się doczekamy.
PS – jeszcze jedno przyszło mi do głowy. Policji i Straży miejskiej, która ładnie ustawia się koło pasów, żeby łapać rowerzystów i wlepiać im mandaty, proponuję pewną równowagę. Jeden dzień nabijacie mandaty na tych rowerzystach mijających pasy na siodełku, a drugiego dnia ustawiajcie się na ścieżce i wlepiajcie mandaty samochodom, które blokują ścieżki włączając się do ruchu. Będzie sprawiedliwie.