Ostatnio na bieganie.pl pojawił się kolejny tekst o wegetarianizmie. O ile wcześniejsze moim zdaniem były ciekawe i pokazywały dużo zalet takiej diety, o tyle ostatni trochę już odbiega od prawdy. I stara się na siłę wcisnąć coś, sugerując moim zdaniem zupełne bzdury na temat jedzenie mięsa. Wegetarianizm to świetna i zdrowa dieta, ale niech na siłę nie robi z ludzi lubiących mięso jakiś dziwaków.
Kilka razy już czytałem te argumenty i za każdym razem czuję się jakbym był nagabywany przez jakąś sektę. Mam bardzo dużo znajomych wegetarian. Znajdują się wśród nich również weganie. Od mięsożerców różnią się przede wszystkim jednym. Mają świadomość tego co jedzą, znają się na tym. Zapewniają swojemu organizmowi wszystko, czego potrzebuje. I głównie stąd bierze się ich przewaga nad ludźmi bez pojęcia pochłaniającymi kolejne „zdrowe” schabowe od babci. Bardzo ich za to cenię i sam się wiele od wegetarian uczę. Widzę, jak odpowiednio zbilansowane dania z dużą zawartością warzyw wpływają na moje samopoczucie.
Ale kurcze, później czytam taki tekst i się zastanawiam, czy piszący te słowa naprawdę w to wierzy? Czy ma jakąś wewnętrzną misję, żeby przekonać jak najwięcej osób, odstraszając ich od jedzenia mięsa. Co to za argumenty:
[quote align=”center” color=”#999999″]Kiedy przyglądamy się chociażby ruchomości żuchwy, można szybko spostrzec, że zarówno drapieżniki, jak i wszystkożercy mają znikomą ruchomość boczną żuchwy. Roślinożercy natomiast mogą ruszać nią na boki, a spowodowane jest to potrzebą przeżuwania. Jak jest u człowieka? No poruszaj! I wszystko jasne.[/quote]Nie, nic nie jest jasne. Znakomicie radzę sobie moją szczęką z przeżuwaniem mięsa, moje zęby i żuchwa są w pełni do tego przystosowane.
[quote align=”center” color=”#999999″]No a teraz czas na ząbki, które w przypadku grupy drapieżników i wszystkożernych wiele się nie różnią. Są spiczaste, ostre i zakrzywione o postrzępionych krawędziach. Inaczej rzecz się ma w przypadku roślinożerców, ich zęby są szerokie, płaskie i łopatowe, tępe, spłaszczone i z guzkami. Wystarczy odrobinę poruszać językiem i będziemy wiedzieli, do której grupy bardzo nam daleko.[/quote]
Ok, ale człowiek nie jest zmuszony przecież do pożerania zdobyczy żywcem, więc po co miałby wykształcać takie uzębienie. Po raz kolejny powtarzam, że nasze zęby i rzuchwa doskonale sobie radzą z pożywieniem jakie mu dostarczamy.
[quote align=”center” color=”#999999″]Weźmy teraz przeżuwanie. Zarówno drapieżniki, jak i wszystkożercy, nie przeżuwają swoich pokarmów, tylko łykają całe kęsy. Czasem delikatnie miażdżąc pokarm. Zwierzęta żywiące się pokarmem roślinnym przeżuwają swój pokarm i tak samo robi człowiek.[/quote]
A ja tak trochę z innej beczki. Skoro to mięso jest takie niezdrowe. Skoro jesteśmy roślinożercami i powinniśmy go unikać. To ja się pytam, ile procent zawodowych sportowców to wegetarianie? Tylko bez jakiś wyjątków, chcę zobaczyć proporcje. Ja wiem, że można być wegetarianinem i jednocześnie mistrzem olimpijskim. Ale ile z tych mistrzów nie jada mięsa?
[quote align=”center” color=”#999999″]Lubię pewien zdroworozsądkowy argument, a mianowicie: możemy zjeść surowe roślinny np. pomidor czy ogórek. Jest smaczny na surowo. A mięso? Raczej budzi nasze obrzydzenie, kiedy jest surowe i jest to prawidłowy odruch organizmu.[/quote]Bardzo zdroworozsądkowo. Na pewno każde warzywo zjesz surowe? Ziemniaka zjadamy surowego, kalafior, brokuły, kapustę? A tatara już zjem, i to z uwielbieniem. Lubię też krwisty stek, a od niektórych surowych warzyw odrzuca mnie na kilometr. Więc dla mnie to kwestia upodobań.
Jest tego więcej, ale nie chce wszystkich przytaczać. Skoro jesteśmy roślinożerni, to dlaczego od zawsze jemy mięso? Polujemy? Dlaczego nam ono smakuje? Dlaczego dla wielu jest ulubioną potrawą? Nikt mi też nie powie, że jak zjem filet z kurczaka czy stek w rozsądnej ilości to mój organizm będzie ciężko sobie z tym radził, rozreguluje pH itd. Jak zjem pół kilo mięsa to tak, będę się męczył całą noc pewnie. Ale jak zjem np. kilo fasoli to z kibla nie wyjdę przez cały dzień. Moim zdaniem to wszystko kwestia zdrowych proporcji.
Tak, ludzie jedzą za dużo mięsa a za mało warzyw. Z tym się zgadzam w 100%. I radzę na tym się skupić a nie na jakiś dziwnych teoriach. Naprawdę radykalizm nikomu nie służy, nie ważne, czy podążamy w stronę jedzenia mięsa czy wegetarianizmu. Bo tak samo jak w tym artykule przekonuje się nas, że człowiek powinien unikać mięsa jak ognia, bo przecież jest roślinożercą, tak samo w swojej najnowszej książce „The Real Meat Revolution” Tim Noakes przekonuje, że człowiek powinien żywić się głównie tłuszczem i białkiem. I nie jest to tłuszcz i białko pochodzenia roślinnego… Z kolei Joe Friel przekonuje do Paleo Diety i ma 100 argumentów, dlaczego jest najlepsza dla człowieka. A przecież to są światowej sławy naukowcy i trenerzy. Dla mnie najlepsza dieta to dieta dobrze zbilansowana. I czy mięso wchodzi w jej skład czy nie to już tylko wybór osoby, która tą dietę sobie układa.
Pominąłem jeszcze aspekt etyczny. To według mnie również jest wybór każdego człowieka. Nie chce się w to zagłębiać. Osobiście w pełni rozumiem osoby, które z tego względu nie jedzą mięsa. Do mnie też przemawia to bardziej niż cokolwiek innego.
No i na sam koniec cytat Katarzyny Biłus, który idealnie odzwierciedla moje zdanie na ten temat:
[quote align=”center” color=”#999999″]Raczej nie można powiedzieć, by dieta wegetariańska była lepsza dla zdrowia od tradycyjnego jadłospisu z mięsem. Gdy jest źle zbilansowana, jest tak samo szkodliwa jak źle zbilansowana dieta tradycyjna. Amatorzy jednego i drugiego sposobu odżywania muszą po prostu zwracać dużą uwagę na dobór składników odżywczych w codziennych posiłkach.[/quote] * Katarzyna Biłous – dyplomowany specjalista ds. żywienia i założycielka warszawskiej poradni dietetycznej DietoVita. Osobisty dietetyk grup sportowych oraz osób prywatnych. Autorka licznych artykułów poświęconych tematyce zdrowego żywienia w sporcie, publikowanych m.in. na stronach treningbiegacza.pl i musli.takjakchcesz.pl. Członek Polskiego Towarzystwa Dietetyki. Zródła: bieganie.pl, logo24.pl