Pewnie większość z was ma już swoje przyzwyczajenia i dobrze wie, w czym biegać w konkretną pogodę. Jednak wielu czytelników tego bloga to osoby początkujące i do nich kieruję ten artykuł. Będą też kolejne, w końcu mamy jeszcze zimę, wiosnę i lato. Więc w co się ubrać do biegania jesienią? W co warto zainwestować a co jest tylko stratą pieniędzy?
Dla mnie podstawowym elementem odzieży w jesień jest bielizna termiczna. Szczególnie mam tu na myśli część górną, czyli obcisłą koszulkę z długim rękawem, która zapewni nam trzymanie ciepła oraz odprowadzi błyskawicznie wilgoć na zewnątrz. Naprawdę nie wyobrażam sobie biegania w chłodne dni w czymś innym. Co więcej jest to dość tani zakup. Osobiście biegam w koszulce termicznej firmy Brubeck. Mam też kupioną w Decathlonie w dziale narciarskim. Obie kosztowały mnie poniżej 100 zł (za sztukę), mam je już dwa lata i cały czas znakomicie wywiązują się ze swojej roli. Tylko pamiętajcie, koszulka musi być obcisła, tylko wtedy będzie odpowiednio odprowadzała pot!
Mamy już bieliznę termiczną na górze, teraz wypada zarzucić jakąś wiatrówkę. Pamiętajcie, że waszym wrogiem jesienią nie jest samo zimno, ale przeważnie mrożący wiatr i deszcz. I jak bym miał zainwestować większe pieniądze, to właśnie kurtka biegowa byłaby odzieżą, na którą bym nie żałował. Musi mieć przede wszystkim trzy funkcje. Być wiatroodporna, chronić przed deszczem i oddychać. Trudno to połączyć. Im większa klasa wodoszczelności tym gorsza oddychalność. Ja bym raczej postawił na kurtkę, która dobrze oddycha i odprowadza pot na zewnątrz. Bardzo dobrze chroni przed wiatrem. I jest w miarę wodoszczelna. Piszę w miarę, ponieważ prawda jest taka, że jak zacznie lać to i tak pewnie przemokniecie. Zresztą w deszczu raczej rzadko będziecie biegali, a wiatr będzie was atakował całą jesień. I uwierzcie, że w połączeniu ze spoconym ciałem, to właśnie zimny wiatr jest waszym największym wrogiem. Kurtka może być z kapturem lub bez. Ja lubię mieć kaptur, tak na wszelki wypadek. Dobrze, jak można go schować, albo ściągnąć gumkami. No i pamiętajcie, że taka kurtka powinna być dość cienka i lekka. To nie ma być gruba kurtka chroniąca przed mrozami tylko wiatrówka.
Jeżeli będzie zimno możecie coś założyć między bieliznę termiczną a kurtkę. U mnie jest to albo t-shirt biegowy albo koszulka biegowa z długim rękawem. Wszelkie bluzy zostawcie sobie na zimę, w tej chwili tylko się w nich zgrzejecie. W ten element garderoby raczej bym nie inwestował. Pewnie macie koszulki z różnych biegów, konkursów itd. Zresztą w czymś też biegaliście latem :)Przechodzimy na dół. W cieplejsze dni możecie dalej zakładać krótkie spodenki, nogi nie wyziębiają się tak jak góra naszego ciała. Ale co jak zacznie robić się zimno? Mamy do wyboru, getry albo dres. Panie zachęcam do getrów :) A Panowie, no cóż, kto co woli. Ja powiem tak, getry są bardziej praktyczne. Nie latają na nogach. Jak pada deszcz to nie robi się z nich zimny kompres. Nie nasiąkają tak wodą. Ale też nie każdy mężczyzna lubi prezentować swoje pośladki. Rozwiązaniem może być założenie krótkich spodenek na getry (często stosuję). A jeżeli chodzi o sam materiał. Zarówno dres jak i getry powinny być z materiału zapewniającego dobrą oddychalność. Jeszcze nie czas na gruby dres czy ocieplane getry.
Teraz pytanie, co na nogi? Skarpetki bez zmian. Jak jest zimno to nie zakładajcie stopek bo łatwo załatwić sobie achillesy (zimno robi swoje). A o butach pisałem tutaj:
W jakich butach biegać zimą w mieście?
Co prawda mowa tu o zimie, ale dokładnie to samo tyczy się jesieni. Jeżeli nie macie w szafie butów do biegania to kupujecie najnormalniejszy but szosowy (no chyba, że biegacie w ciężkim terenie). Jeżeli to nie jest wasza pierwsza para to warto zastanowić się nad jakąś lekką wodoodporną membraną. Z powyższego tekstu dowiecie się szczegółów.
To chyba wszystko. Ale jeszcze jedna, bardzo ważna rzecz. Pamiętajcie o widoczności. Wasze ubrania muszę odbijać światło, mieć odblaski. Jak biegacie w swoich zwykłych ubraniach to zaopatrzcie się w odblaski na nogi i ręce. Musicie myśleć o swoim bezpieczeństwie, a ze strony kierowcy wiem, że jesienią najtrudniej dostrzec pieszych siedząc za kierownicą samochodu.