Po tegorocznym Biegnij Warszawo i tragedii, która wydarzyła się na mecie, rozgorzała ogólnopolska dyskusja nad tym, czy bieganie jest zdrowe i bezpieczne. Media nie ułatwiają za bardzo tematu co potwierdza fakt, że wszyscy w koło starają się mi wmówić, że biegania wcale nie jest takie bezpieczne. Wysiłek duży, pożytek umiarkowany a jeszcze można umrzeć na mecie…
Nie chce mi się rozpisywać na ten temat, szczególnie, że wszędzie mamy setki badań potwierdzających, że biegania jest niesamowicie zdrowe dla organizmy. To tak jak dyskutowanie z palaczem, który uważa, że palenie nie szkodzi. Statystycznie osoba biegająca żyje kilka lat dłużej niż jego „kanapowy” odpowiednik. Zdecydowanie rzadziej odwiedza szpitale i chodzi na zwolnienia lekarskie. Co oczywiście ma olbrzymie przełożenie na kwestie finansowe zarówno osoby aktywnej fizycznie jak i państwa w którym mieszka. Ale wiadomo, że wszyscy przeciwnicy aktywnej formy spędzania wolnego czasu mają teraz swoje 5 minut. Zamiast po raz kolejny przytaczać setki statystyk wrzucam dwa linki do tekstów które pojawiły się w internecie:
1) Adam Klein wrzucił dziś na bieganie.pl garść statystyk, jak ktoś uważa, że bieganie jest niezdrowe to niech się z nimi zmierzy: http://bieganie.pl/?show=1&cat=24&id=5878
2) Anna Pawłowska-Pojawa napisała bardzo ciekawy tekst na swoim blogu we Wprost, polecam: http://www.wprost.pl/blogi/anna_pawlowska-pojawa/?B=2777
Mam nadzieje, że ten przypadek w żaden sposób nie wpłynie na podejście ludzi do biegania i nikogo nie zniechęci przed wyjściem na dwór i spróbowaniem swoich sił w aktywnej formie spędzania wolnego czasu. I nie musi to być biegania, ale uwierzcie, nie ma lepszej inwestycji w zdrowie niż trochę ruchu!