Nie są to łatwe czasy. Dla biegaczy. Dla wszystkich. Jeszcze kilkanaście dni temu złościliśmy się z odwołanych biegów. Kilka dnie temu zapisywaliśmy się na lokalne biegi i planowaliśmy kwiecień – maj. Teraz zastanawiamy się, czy wyjść w ogóle z domu pobiegać. Sytuacja jest bardzo dynamiczna. I nie ma co się dziwić, że wielu osobom odechciewa się wszystkiego.
Powiem Wam szczerze, że też z dnia na dzień siadłem. Może nie w pełni, ale już piątek wyszedłem „tylko” pobiegać. W sobotę kiedy dowiedziałem się, że odwołują WfL (oczywiście jak najbardziej słusznie) odechciało mi się mocno biegać. Zrobiłem rozbieganie. W niedzielę wyszedłem na mocny trening. Po kilometrze dałem sobie spokój. Może i nogi dałyby radę, ale głowa na pewno nie.
Czy rzucam bieganie? Absolutnie nie! Muszę się pozbierać, już chyba to zrobiłem. Zacisnąć zęby i trenować dalej. Na wiosnę na pewno nie pobiegam, ale nie chcę zaprzepaścić tego co wypracowałem. Poza tym ja zawsze mówię sobie, że to co chciałem osiągnąć na wiosnę nie jest szczytem moich marzeń. Chcę być lepszy, szybszy. Więc trenuję dalej. Jeszcze zastanawiam się jak przebudować trening (może napiszę o tym jutro), gdzie planować starty itd. Ale na pewno nie odpuszczam. Nie biegam tylko dziś. Bo planowałem to od dawna. Chociaż pogoda na Suwalszczyźnie jest taka, że aż noga korci. Może pójdę zrobić zdjęcia. Tutaj na szczęście wychodząc z domu można spotkać co najwyżej zwierzęta. Wczorajszy bilans biegu to czaple, dwa stada saren, kilka kotów, parę psów i jedna spacerująca babcia.
Często się pytacie co macie zrobić? Przede wszystkim się nie załamywać. Na szczęście większość moich zawodników powiedziała „trenujemy dalej, jak nie wiosna to jesień”. I uważam, że to jest dobre podejście. Zwyczajnie rezygnując z naszych ulubionych zajęć, które często właśnie były taką odskocznią dla głowy, całą ta sytuacja kompletnie nas przygniata.
Proszę Was tylko o jedno. Biegajcie najlepiej sami lub z domownikami, unikajcie skupisk ludzkich. Najlepiej jedźcie gdzieś w spokojne miejsce. Jednak jeżeli odpuszczacie bieganie, to w końcu czas na trening uzupełniający :) Nie odpuszczajcie, róbcie coś, bo będziecie później żałować. W ostateczności możecie zakupić online jakąś bieżnię. Uwierzcie mi, myślałem o tym ;) Kupcie sobie książki o bieganiu, poszerzcie swoją wiedzę.
Na dziś to chyba tyle. Ale w sumie mam jeszcze jedną radę. Najlepszą. Ograniczcie do minimum korzystanie z facebooka i niech influenserzy nie będą w tych czasach Waszymi przewodnikami. Bo jak tak przerzucić kilka postów na FB i posłuchać jakiś bzdur na IGS to rzeczywiście można popaść w depresję. Poza tym każdy dziś ma informacje ze sztabu generalnego i od prezydenta. Ludzie opanujcie się. To naprawdę jest poważna sytuacja a najgorsze co można robić, to siać w ludziach panikę.
Jutro albo w środę będzie o tym, jak przemodelować trening. Co robić? Jak planowa w tej chwili starty? I jak skorzystać z faktu, że siedzimy w domu? I mimo wszystko miłego, słonecznego dnia!