Po ile mam biec to wolne rozbieganie? Jak szybko to rozbieganie? Jakim tempem te lekkie 10 km? I tak w kółko. Ciągle dostaje takie pytania. Chyba nie czytacie mojego bloga :) A tak serio, musicie w końcu zrozumieć dwie rzeczy. Jak biegać wole rozbiegania. Oraz fakt, że jak pobiegniecie kilka sekund za szybko lub za wolno to forma nie wyparuje.
To nie jest trening VO2max, progowy czy inny powtórzeniowy gdzie celem treningu jest praca na konkretnej prędkości, intensywności, czasie odcinków. Jest to zwykłe rozbieganie. Piszę zwykłe, natomiast jest to tak naprawdę najważniejszy trening w Waszym przygotowaniu oraz zajmuje (a przynajmniej powinien) największą część Waszej pracy. Dlatego tak ważne jest pytanie, jak go biegać?
Jakim powinno wyglądać rozbieganie?
Jest to intensywność przy której możecie swobodnie rozmawiać. Nie potrzebujecie co chwilę łapać głębokich oddechów. Biegnie się Wam raczej swobodnie, chociaż często po trudnym treningu możecie mieć ciężkie nogi. Nie siłujecie się z tempem. Nie naciskacie, nie przyspieszacie, kiedy musicie to robić kosztem zmuszania się do szybszego tempa. Mógłbym powiedzieć kwintesencja wolności biegowej. Wychodzicie i cieszycie się biegiem.
Dlaczego tempo nie jest najlepszym wyznacznikiem?
I teraz pytanie, dlaczego nie lubię pisać tempa rozbiegania? Bo czasem to będzie 4:30 a czasem 5:30, w zależności od dnia i samopoczucia. Sam biegam czasem po 4:00 a innym razem po 4:50 min/km. Trzymam się powyższego. Po bardzo ciężkim treningu, zmęczony pracą mogę biec naprawdę wolno. Jest ciężko, nie mam siły zwyczajnie biec szybciej, więc nigdzie się nie spieszę. Innym razem wypoczęty z lekką nogą biegnę po 4:00 i rozmawiam sobie z tata jadącym na rowerze. Dostosowuję prędkość do dnia, samopoczucia, zmęczenia czy aktualnej wagi ciała.
Byle nie wolniej…
Niestety największym błędem jest ślepe patrzenie na zegarek i za wszelką cenę trzymanie tempa nie wolniejszego niż ostatnio. To jest serio masakra. Prowadzi do zmęczenie i fatalnie wpływa na decydujące mocne treningi. Fatalnie! Trenujemy cały rok na jednym poziomie. Ani mocno ani lekko. Nie ma z tego wyników. Jest zmęczenie i zniechęcenie. Serio moi zawodnicy robią momentalny postęp jak w końcu zaczynają biegać spokojnie rozbiegania. A kiedy zaczynamy trenować, czy to indywidualnie czy na jakiejś większej grupie, zdecydowana większość biega za szybko. Jak już bardzo potrzebujecie jakiś cyferek, przykładów. Myślę, że tempo rozbiegań powinno być przynajmniej minutę wolniejsze niż tempo biegu na 5 km. I to jest ta dolna granica, kiedy noga jest lekka a samopoczucie dobre. Ale jeszcze raz powtórzę, słuchajcie organizmu, patrzcie jak oddychacie. Jeżeli pojawiają się głębokie oddechy, prawdopodobnie już wychodzicie z pierwszej strefy intensywności.
Podsumowanie
I na koniec, bardzo ważna rzecz. Wcale szybsze bieganie rozbiegań nie sprawie, że szybciej zrobicie postęp. Jak pisałem wyżej, może być wręcz odwrotnie. Więc nie pytajcie więcej w jakim tempie biegać rozbiegania. Zrozumcie jakie musi towarzyszyć im odczucie wysiłku (o czym pisałem powyżej) i starajcie się biec takim tempem. Nie patrzcie na zegarek co chwilę, nie przyspieszajcie, nie zwalniajcie na siłę. Biegnijcie swoją najbardziej naturalną prędkością!
Wpis powiazany: Czy jest sens bardzo wolno biegać?
Wpis powiązany: Bieg regeneracyjny – wszystko co powinniście wiedzieć! ===>>> KONIECZNIE PRZECZYTAJ!
Wpis powiązany: Bieg regeneracyjny – wcale nie taki regeneracyjny