Festiwal Biegowy w Krynicy – relacja

Festiwal Biegowy w Krynicy

Powiem szczerze, miało mnie tam wcale nie być .Daleko z Warszawy. Ciężki trening do zrobienia w weekend. Chciałem się wyspać, odpocząć. Jakoś nie szło to w parze. Ale w końcu stwierdziłem, że przyda mi się odskocznia od Warszawy i warto gdzieś ruszyć swoje cztery litery. I nie żałuję nawet odrobinę. To był świetny weekend a sam Festiwal Biegowy w Krynicy tak mi się spodobał, że na pewno będę tam wracał!

W sumie tym początkiem mógłbym zakończyć wpis :) Ale działo się naprawdę dużo. Miało być kilka wpisów. Na początek o wyborach dziennikarza biegowego roku. Później o samej atmosferze tego festiwalu i na koniec o Koral Maratonie. Ale ktoś chciał włamać się na moje konto administratorskie. Zablokował całego bloga i nic nie mogłem zrobić. Oj nie ładnie! Został facebook. Ale dziś nadrabiam zaległości za jednym razem.

Festiwal Biegowy w Krynicy

1) Biegowy Dziennikarz Roku

Oczywiście pierwszym wydarzeniem były wybory dziennikarza biegowego roku. Nie obyło się bez spóźnienia (droga z Warszawy jednak trochę trwała… ), ale na szczęście nic nie przegapiłem. I powiem szczerze, że jak wyczytywane było moje nazwisko to w ogóle się tego nie spodziewałem i sobie rozmawiałem na inny temat. To dla mnie olbrzymie zaskoczenie, tym bardziej, że według wyników opublikowanych na stronie festiwalu, zająłem trzecie miejsce. A wyróżnienie dostałem z rąk „człowieka od wszystkiego”, czyli profesora Glińskiego :)

krynica_dziennikarz_roku_2

No i trochę posłodzę :) Nie byłoby tego wszystkiego bez was! Bo to wy mnie czytacie, wy komentujecie. Ale, że dostanę tyle głosów nigdy bym się nie spodziewał. Dziękuję wam bardzo za docenienie mojej pracy. Bo naprawdę w takich chwilach mam poczucie, że to co robię ma sens. I na pewno dalej będę się starał pisać jak najlepsze artykuły. I nie ograniczę się do wrzucania treningów na facebooka ;)

krynica_dziennikarz_roku

Ale trochę dziegciu do tej łyżki miodu. Osobiście uważam, że zwycięzcę powinno wybierać jakieś jury. Wszystko pięknie ładnie, ale jakoś mnie te wyniki nie przekonują. Jeżeli wybieramy dziennikarza to chce, żeby to był dziennikarz biegowy, ktoś kto przynajmniej pisze o bieganiu i się na nim zna. Potrafi coś przekazać, opowiedzieć. A nie jedynie wrzucić na facebooka z rana zdjęcie owsianki z jagódkami goi, w południe selfie a na wieczór zdjęcie butów i zegarka z zapisem treningu. Wygrał Krzysiek Bartkiewicz. Często z Krzyśkiem się nie zgadzamy na różne tematy, ale w sumie cieszę się, że to on odebrał tą nagrodę. Przynajmniej wykonuje solidną i rzetelną pracę. Poświęca na to czas a aktualność jego wpisów wykracza poza facebookowe kilka godzin… Gratuluję Krzysiek!

2) Festiwal Biegowy w Krynicy i jego atmosfera

To mnie najbardziej zaskoczyło. W dużych miastach tego tak nie widać. A tutaj kilka tysięcy biegaczy skupionych jest w jednym małym miasteczku. To tak jakbyście żyli w środowisku samych biegaczy. Wszyscy biegają, wszyscy o tym rozmawiają, każdy się tym interesuje. Wszędzie śmierdzi Ben-Gayem :D Na dłuższą metę bym zwariował, ale trzy dni to idealny czas, żeby poczuć tą atmosferę, chłonąc jej jak najwięcej i cieszyć się tym świętem biegania. I używam tych słów z pełną świadomością. Bo naprawdę tak można to nazwać. Genialna sprawa. Strasznie się cieszę, że przyjechałem i na pewno będę wracał.

krynica_daniel

Poza samymi biegami, które odbywają się od rana do wieczora, mamy masę innych atrakcji. Targi, konferencje, koncerty. Od rana do wieczora. Nie można się nudzić. Cały czas gdzieś coś się dzieje. W sumie to tyle się działo, że nie byłem ani na targach, ani na żadnej konferencji. A naprawdę chciałem. Nadrobię to za rok :)

Pojechałem tam z myślą, że może sobie trochę pochodzę po górach. Wziąłem rower, żeby pojeździć. Wyszło tak, że nawet nie postawiłem stopy w górach, rower dalej leży złożony w samochodzie a przez 3 dni spałem łącznie chyba 10 godzin. Ale w poniedziałek w Warszawie czułem się mimo wszystko znakomicie. To był znakomicie spędzony czas i pomimo zmęczenia na miejscu, jednak akumulatory mocno naładowane!

Mogę jeszcze napisać parę słów o dwóch biegach. Robiąc rozbieganie w piątek pokonałem 5 km. Ten bieg to hardcore, 2.5 km pod górą i 2.5 km zbiegu. Jak ktoś lubi wyzwania dla swoich mięśni, to polecam.

zyciowa_dziesiatka

Natomiast w sobotę o 12:00 wystartowałem w Życiowej Dziesiątce. Sporo słyszałem od ludzi, którzy robili tam najlepsze czasy w życiu (celowo nie używam słowa życiówka), że trasa wcale nie jest taka łatwa i praktycznie nie różni się od płaskich 10 km. Proszę Was, nie rozśmieszajcie mnie. Zbiega się pierwsze 5 km. Chwilami wręcz mocno. Drugi kilometr miałem w 3:50 na pulsie 122 :) Trasa jest łatwa, jak ktoś chce zrobić najlepszy czas na 10 km to polecam, ale proszę, nie nazywajcie tego życiówkami :) Pamiętajcie, że atest długości to nie wszystko.

3) Koral Maraton

No dobra, skoro poprzednie wydarzenia były dla mnie zaskoczeniem, to jak nazwać 3 miejsce zajęte w Koral Maratonie? Miałem tam biec trening. Wypadało mi 34 km w drugim zakresie. Na pulsie 150 – 155. Trasa prowadziła tak, że w pewnym momencie można było odbić i skończyć z dystansem 34 km w Krynicy.

krynica_koral_maraton_meta

Chciałem napisać o moich „przygotowaniach” do tego treningu. Ale później usłyszę, że jestem nieprofesjonalny. Więc niech będzie, że daleko było im od ideału. Rano oczywiście zaspałem. Rozgrzewki zrobiłem całe 700 metrów. Stanąłem gdzieś z boku na starcie i ruszyłem.

Była spora mgła. Za dobrze nie było nic widać. Ja w ogóle jeszcze wyciągałem śpiochy z oczu. Czołówka gdzieś mi zniknęła. Ja biegłem spokojnie swoje 3:45 min/km, było lekko z górki. Rozdzieliliśmy się na 5 km. Ku mojemu zdziwieniu większość skręciła na półmaraton. Zostałem sam, nie chciałem biec sam. No ale niestety tak wyszło. Raptem na 7 km ktoś mi mówi, że jestem czwarty. Nie wierzyłem. Później podjechał jakiś rower i też słyszę, że jestem czwarty. Myślę sobie, nieźle, ale dobra, pierwsza trójka poza zasięgiem, a ja dalej leciałem sobie swoje. Na 13 km widzę Krzyśka Bartkiewicza, który (wydaje mi się, że z powodu urazu) zszedł z trasy. Dzięki Krzysiek za doping! I nie ukrywam, być trzecim w Koral Maratonie to już coś, stwierdziłem, że to dobiegnę. Ale nie ma opcji, żebym przyspieszał. Wiec cały czas te 3:45, później 3:50 lekko pod górkę. No i na 17 km pierwszy sprawdzian. Można powiedzieć ściana. Jak myślicie, że Agrykola to spory podbieg to zapraszam do Krynicy :) Ale jakoś poszło, później długo zbiegi. W sumie do 26 km biegłem lekko i przyjemnie.

krynica_kolacja

Kolacja przed maratonem. Więcej nie pokażę. Niech działa Wasza wyobraźnia ;)

Później do 34 km Już trochę męczyłem. Było lekko pod górkę. ale mimo wszystko na swoim pulsie 3:52. I raptem wyrosła przede mną jakaś góra. Ktoś coś mówił, że to maraton górski. Górski czy nie, mogłem zweryfikować profil. Przynajmniej psychicznie byłbym gotowy. Jak ktoś chce, sprawdzić na ile jest dobry w podbiegach to polecam. Chyba 4 km podbiegu, przy którym Agrykola to pagórek:) Fajne przeżycie. Ale tam już mocno zwolniłem, nie walczyłem o nic, oszczędzałem nogi. Później 4 km zbiegu do mety. I to było najgorsze. 3 miejsce miałem w kieszeni. Ale jak zbiegać, żeby oszczędzać nogi? Naprawdę nie jest to łatwe. Do końca się nie udało, bo czwórki trochę ucierpiały.

Na mecie było śmiesznie, czekające na mnie osoby spodziewały się jednak, że będę wcześniej po treningu. A później poszło info, że biegnę trzeci w maratonie. Bardzo dziękuję Kasia za doping i pomoc przy starcie! Dzięki za doping na trasie. A najbardziej dziękuję jednemu panu, który na tej ścianie krzyknął do mnie „co tak wolno, siły nie masz?”. Nie wiedziałem, czy się śmiać czy płakać. W każdym razie siły nie miałem :)

krynica_lody_1

A a po biegu jak zwykle :)

Kończę, bo ja o biegach mogę pisać bez końca. Ale jeszcze muszę coś napisać. Bo już pojawiły się jakieś teorie, że swoim gadaniem o tym, że robię trening chciałem zmylić rywali. Tak, chyba Kenijczyka :D I, że to głupie w kontekście Maratonu Warszawskiego. Może i tak, ale dziwi mnie, że ludzie tak łatwo komentuję, nie wiedzą zupełnie nic o moich planach. Oczywiście zgodzę się, że taki bieg przed maratonem może mieć negatywny wpływ. Ale ciekawy jestem ile osób z was zeszłoby z trasy biegnąc na 3 miejsce. Biegnąc ze średnim pulsem 151 (taki miałem na mecie). Będąc 8 km od 2200 zł. Poza tym nie oszukujmy się. Nawet jak zrobię w Warszawie życiówkę to nie będzie to w tym roku czas, który mnie satysfakcjonuje. I tak będę chciał biegać szybciej. Jeżeli bym atakował 2:20 to na 100% bym zszedł. I tyle w temacie „zmyłek przeciwników”.

krynica_red_bull

3 dni, jakieś 10 godzin snu. Zachęciła mnie promocja 3 za 2 w żabce

4) Podsumowanie

W sumie już wszystko napisałem. Festiwal Biegowy w Krynicy to przede wszystkim znakomita atmosfera. Można powiedzieć, że to święto biegania. Trudne, ale niezwykle klimatyczne biegi. Naprawdę wszystkim polecam. Ja na pewno będę chciał zjawić się tam za rok!

 

More from Bartosz Olszewski
Jak zostałem kolarzem?
Miały być podsumowania, a jak już się za to zabrałem, to nie...
Read More