Są różne sytuacje gdzie samo bieganie nie wystarcza. Lub zwyczajnie nie możemy biegać, ale jest szansa na inną aktywność. Co najlepiej się sprawdzi? Dzięki czemu podtrzymamy wydolność? Co pozwoli nam wzmocnić mięśnie, szybciej wyjść z kontuzji lub zwyczajnie zastąpić część biegania inną formą aktywności fizycznej? I czy w ogóle trening uzupełniający bieganie ma sens, czy koncentrując się na bieganiu warto robić coś więcej?
Na początku porozmawiamy dostępnym dla wszystkich rowerze. Sprawa jest prosta, wsiadamy na siodełko i jedziemy. Możemy też pedałować na siłowni, w domu przed telewizorem lub realizować jakąś formę spinningu przy muzyce. Pytanie, kiedy warto sięgnąć po rower i czy to nie zaburzy nam przygotowań biegowych. Słyszałem nie raz głosy, że rower nie współgra z bieganiem. Np. Jerzy Skarżyński mówił kiedyś w jednym z warszawskich sklepów dla biegaczy, że skraca mięśnie i się gorzej biega. Śmiem wątpić… Może w przypadku biegaczy elity nie zawsze zawsze jest wskazany. Ale z kolei przykładem osoby realizującej trening na rowerze jest Mariusz Giżyński. Z powodu kontuzji nie mógł biegać, mimo wszystko starał się podtrzymać wydolność organizmu za pomocą roweru. Nawet ze dwa razy mignął mi na warszawskim Bemowie (Mariusz, jeżeli się mylę, to obsmaruj mnie w komentarzu ;) ).
Jeżeli z naszym zdrowiem wszystko ok, to rzeczywiście zawsze pierwszeństwo ma bieganie. Jednak naszym celem jest bieg a rower nie poprawi tak naszych wyników jak pedałowanie. Pracują trochę inne mięśnie, trochę inaczej. Więc w tym przypadku lepiej postawić na trening typowo biegowy. Oczywiście wyjście na rower, pedałowanie do pracy lub inna forma rekreacji na pewno nie przeszkodzi nam w treningu. Więc nie ma się co bać roweru, to świetna forma spędzania wolnego czasu.
Druga sprawa to leczenie kontuzji. W większości przypadków kontuzje biegowe nie kolidują z jazdą na rowerze. I trudno o lepsze zastępstwo treningu biegowego, równie dostępne dla każdego i łatwe w realizacji. Rower pozwala znakomicie podtrzymać wydolność organizmu! Poza tym mięśnie nóg cały czas są w pracy, stają się silniejsze i bardziej sprawne. Jest tylko jeden haczyk. Żeby podtrzymać wydolność nie wystarczy, że wyjdziemy z rowerem i sobie pojeździmy. Musimy realizować trening, najlepiej taki jak podczas biegania. Dobrze sprawdza się monitorowanie intensywności pulsometrem. Tylko pamiętajmy, że na rowerze puls będzie mniejszy (śrenio około 10 – 15%).
I tak robiąc interwały na rowerze pedałujemy praktycznie na maksa przez taki sam czas jak byśmy biegali. Staramy się robić treningi gdzie przez długi czas pedałujemy na wysokiej intensywności (drugi zakres, tempo, treshold). Długie wybiegania zastępujemy naprawdę długą jazdą na rowerze. Jest ona dużo mniej obciążająca, więc możemy naprawdę pedałować przez długi czas. Postarajmy się zrobić też kilka podjazdów w zastępstwie siły biegowej. W ten sposób po powrocie do biegania bardzo szybko będziemy w stanie wejść w nasze tempa docelowe. Przy okazji zaczniemy biegać z silniejszymi mięśniami nóg i naprawdę świetną wydolnością.
Jeszcze kilka porad. Jak bardzo wam się nudzi to możecie iść na rower stacjonarny, wziąć książkę i w ten sposób realizować trening. Ja tak przeczytałem chyba kilka książek :) Można słuchać muzyki i słuchawki nie wypadają z uszu. Umówić się z kimś na wspólną wycieczkę. Podłączyć się do grupy, te coraz częściej zbierają się w różnych częściach miasta. Pamiętajcie tylko o jednym. Jazda na rowerze jest zastępstwem. Nie może wydłużać leczenia kontuzji. Więc radzę się skonsultować z kimś kto się na tym zna i upewnić się, że rower nie wydłuży leczenia. Druga sprawa jest taka, że jak tylko będziemy wracać po kontuzji to starajmy się zacząć realizować trening biegowy tak szybko jak to możliwe. Trzeba pamiętać, że nic tak nie poprawi naszych wyników w bieganiu jak samo bieganie.
I na koniec jeszcze jedno, ale może najważniejsze. Uważajcie na drogach! Niestety, nie jest łatwo poruszać się po Polsce na rowerze. O wypadki nie trudno, niestety przeważnie są to wypadki tragiczne. Więc zachęcam do ostrożnej jazdy i z dala od ruchu samochodowego. A jak już wam się spodoba to wystarczy wskoczyć do basenu i stajecie się triatlonistami :)