O talencie pisałem już kilka razy. Zawsze wybucha ożywiona dyskusja. W ogóle nie lubię słowa talent, bo to coś nienamacalnego. Wolę mówić o predyspozycjach, uwarunkowaniach genetycznych. Ale dziś chciałem napisać kilka słów o tym, jak tłumacząc się brakiem talentu, nie jesteśmy w stanie osiągnąć sukcesu. I to nie tylko w sporcie.
Co warunkuje sukces?
Na początku trochę o sukcesie. Co warunkuje sukces? Dzięki czemu stajemy się lepszymi biegaczami? Bo rozmawiamy tutaj o bieganiu, chociaż to dotyczy większości dziedzin naszego życia. Za końcowy sukces odpowiada przede wszystkim trening w połączeniu z odpowiednim odpoczynkiem. Trening podczas którego musimy często przekraczać pewne granice komfortu. Gdzie musimy wyjść z wygodnej dla nas strefy. Później postawić na regenerację. I tak w kółko.
Osoby posiadające dobre predyspozycje dość szybko pną się w górę. Ale czy biegacze ze słabszymi warunkami do uprawiania tego sportu są skazani na porażkę?
Wiara czyni cuda!
Przede wszystkim musicie wierzyć, że możecie odnieść sukces. Zawsze! Jeżeli się wahacie, uważacie, że nie jesteście w stanie czegoś osiągnąć, nie osiągniecie tego! Ile razy słyszałem od biegaczy „Ale ja do tego wyniku nigdy się nie zbliżę”. Z takim podejściem mogę odpowiedzieć tylko „masz rację”. Jeżeli mówicie sobie „nie jestem w stanie biegać maratonu poniżej 3h”, albo „nie jestem w stanie nigdy przebiec 10 km ciągiem” bo „nie mam talentu do tego sportu” to rzeczywiście, nigdy tego nie osiągniecie. Nie będziecie zmotywowani do pracy. Nie będziecie konsekwentni. Nie będziecie zdeterminowani, żeby dążyć do celu.
Co innego kiedy uwierzycie, że się da. Głowa to najpotężniejsza broń jaką macie. Jeżeli uwierzycie, że możecie osiągnąć określony cel, będziecie w stanie trenować mocniej, rozsądniej, regularniej. Nie stracicie motywacji. Nie będziecie stawiać się w roli ofiary złych genów. To wymaga długiej pracy. Czasem trwa ona latami. Nie od razu będziecie mistrzami.
Osobiście nie zastanawiałem się czy dam radę coś zrobić. Mówiłem sobie „za rok łamie 3 godziny”. „Za rok schodzę poniżej 2:30”. I dokładnie zdawałem sobie sprawę, jak muszę trenować, ile muszę czasu poświęcić, żeby to osiągnąć. Ale przez chwilę nie miałem wątpliwości, że mogę to zrobić. Nawet gdyby się nie udało (a często tak bywało) głowiłbym się co zrobiłem źle, a nie, które geny są za to odpowiedzialne.
Ile nam dają dobre geny?
Ok, nie jest aż tak kolorowo. Prawdopodobnie bez predyspozycji, bez dobrych genów, nie zostaniecie mistrzami olimpijskimi. Niestety sport obecnie jest na tak wysokim poziomie, że na szczycie następuje duża selekcja jeżeli chodzi o predyspozycje. Wystarczy zobaczyć jak obecnie wyglądają koszykarze NBA a jak wyglądali 60 lat temu. Ale przecież 99% osób które to czyta to zwykli amatorzy. Którzy chcą poprawiać swoje wyniki, cieszyć się bieganiem. A nie bić rekordy świata. I to wszystko jest w Waszym zasięgu.
Podsumowanie
Predyspozycje odgrywają bardzo ważną rolę w sporcie. Jednak tak naprawdę, żeby osiągnąć sukces, żeby pokonać kolejne bariery, przede wszystkim musimy uwierzyć, że możemy to zrobić. Że nic nas nie blokuje na drodze do realizacji celu. Talent jest znakomitą wymówkę, bo jest nienamacalny. Powiemy, że go nie mamy, sami w to uwierzymy i nawet nikt tego nie zmierzy. Ale tylko Ci, którzy nie będą szukać wymówek w postaci słabych predyspozycji, osiągnął prawdziwy sukces. Powodzenia!
Żródła: Pisząc ten tekst inspirowałem się książką „Pełnia Twoich Możliwości„. Pięknie opisane tam są wszystkie moje doświadczenia w kwestii talentu. Zarówno jeżeli chodzi o mnie samego, jak również o pracę z amatorami. Wszystko powyższe to moje osobiste przemyślenia a książką była iskrą, dzięki której w końcu napisałem ten tekst.
A tutaj trochę staroci do poczytania: