Wczoraj w Warszawie na Agrykoli odbył się trening przygotowujący do biegu Wings for Life World Run 2016. Może bardziej była to zabawa, forma przedstawienia biegu oraz spotkanie ze zwycięzcami z poprzednich lat. My zachęcaliśmy do startowania, tłum przybyłych biegaczy szalał na treningu a we wszystkim nie przeszkadzał nam nawet padający deszcz.
Trening zorganizował Grzesiek Zwierzchoń, słowa uznania za ogarnięcie tłumu i zaproponowanie fajnej zabawy. Dominika Stelmach oraz Grzegorz Urbańczyk (zwycięzcy z poprzednich lat) dzielnie prowadzili grupy, które kręciły kolejne kółka na bieżni. Po biegu czekała na nas gorąca herbata i przyszedł czas na pytania od uczestników spotkania.
Było wesoło i myślę, że udało nam się zachęcić wszystkich do udziału w biegu. Was również zachęcam. Według mnie to znakomita formuła, która gwarantuje dobrą zabawę. W dodatku bieg, który można znakomicie zaprezentować medialnie. Dzięki takim imprezom ten sport może ponownie stać się popularny. No i pamiętajcie, jest to bieg charytatywny. Całe Wasze wpisowe jest przeznaczone na cele dobroczynne, a konkretnie na badania nad leczeniem urazów rdzenia kręgowego.
A teraz o moim biegu. Po pierwsze zamierzam startować w Kanadzie. Bieg odbywa się w Niagara Falls. Wszyscy zawsze jadą do Australii, chciałem być oryginalny :) Zawsze chciałem zobaczyć te wodospady, w pobliży USA, które tak lubię odwiedzać. Samą Kanadę też zawsze chciałem zobaczyć i dowiedzieć się, dlaczego Amerykanie tak się z niej śmieją. Ale spokojnie, jadę tam się ścigać, przyjemności po zawodach.
A jakie mam cele. Powiem, nie wymijająco, że na to pytanie będę mógł odpowiedzieć w marcu i to pod koniec. Dziś mogę jedynie gdybać. Zacząłem przygotowania, mocno opóźnione. Jednak na pewno dam z siebie wszystko, żeby być gotowym na ten bieg. Chciałbym przynajmniej powtórzyć odległość z Poznania. Czy to się uda, czy będę tyle planował? Na pewno się dowiecie. Rok temu nie bałem się strzelić, że 70 będzie :)
Na koniec jeszcze raz zachęcam do startu w Polsce. Poznań gwarantuje znakomitą organizację biegu. Powodzenia, nie dajcie się złapać!
PS – na zdjęciu bracia Pawliccy, Przemek i Piotrek oraz Maciej Janowski. Chłopaki razem mają tyle sukcesów, że pod ich międzynarodowymi trofeami połamałyby się półki. A przy tym to niesamowicie mili goście. Miło było mi Was poznać, trzymam kciuki i powodzenia na żużlu! :)