W tym roku to naprawdę była ciężka decyzja. Cały czas nie mogłem się zdecydować. W końcu trzeba było wybrać lokalizację startu Wings For Life 2017. No i wybrałem. Jadę do Mediolanu.
W sumie to nie wiem co tutaj więcej rozwijać. Może z góry odpowiem na kilka pytań, które na pewno pojawią się w komentarzach:
-
Dlaczego Mediolan?
Z wielu względów. Początek maja zupełnie nie pasuje mi na urlop w pracy. Nie chciałem lecieć przez ocean, żeby wystartować w biegu i natychmiast wracać do Polski. A druga sprawa, może ważniejsza, we Włoszech jest bardzo wysoki poziom sportowy. W tym roku również biegnie tam zwycięzca sprzed roku, Giorgio Calcaterra, więc będzie się z kim ścigać. Atmosfera na biegu we Włoszech jest niesamowita. Bardzo duża część biegu odbywa się w mieście, w Mediolanie. Jedyne czego się obawiam to pogoda. Ale to wszędzie loteria.
-
Ile zamierzasz przebiec kilometrów?
Wszystkie :) Często dostaje to pytanie, nie ma na nie odpowiedzi. Jak najwięcej.
-
Czy będziesz walczył o wygraną?
Oczywiście. Dwa razy wygrałem, mam 2 wynik w historii tego biegu. Jeżeli ktoś w takim przypadku mówi, że nie walczy o wygraną, to zwyczajnie kłamie.
To chyba tyle, idę na trening bo czas ucieka ;) Mam nadzieję, że we Włoszech będę miał trochę kibiców z Polski. Calcaterra ma ich tam tysiące. Ale wierzę, że biało czerwoni czasem ich przekrzyczą :)