Ostatnio bardzo modny temat. I bardzo dobrze, bo tylko biegnąc prawidłowo technicznie jesteśmy w stanie w 100% wykorzystać nasz potencjał. Nie chce w tym tekście dokładnie skupiać się na podstawowych błędach i omawiać, jak je poprawić. Każdy biegacz jest inny i jeżeli chodzi o technikę wymaga dość indywidualnego podejścia. Ale żeby się poprawić i żeby wasza technika biegu przypominała tę zawodowego biegacza, wszyscy musicie sobie zdać sprawę z jednej, podstawowej rzeczy.
Bo to nie działa tak, że ja na kogoś popatrzę i stwierdzę, że za nisko podnosi kolana. Że krok jest za krótki. Biegnie zgarbiony, biodra zostają z tyłu. I przydałoby się lądować przynajmniej trochę bardziej na sródstopiu. Każdy zdaje sobie z tego sprawę, ale tutaj nie wystarczy myśleć o tym podczas biegu. Wszystkie te błędy biorą się ze słabej sprawności. Brakuje wam bardzo dużo siły biegowej. I nad tym trzeba pracować a wasza technika z każdym dniem sama będzie się poprawiała.
Pierwszy przykład to zgarbiona sylwetka i biodra zostające z tyłu. Jak bardzo byście się nie starali, dopóki nie wzmocnicie mięśnie brzucha i mięśni grzbietu, nigdy nie będziecie w stanie trzymać prostej sylwetki podczas biegu. Te bardzo ważne mięśnie trzymają was w pionie, jak są słabe to się garbicie. Więc pierwsze na czym trzeba się skupić to mięśnie korpusu, tzw. core stability.
Druga sprawa to szuranie nogami po ziemi. Mogę wam powiedzieć „nogi wyżej” ale zapewniam, że po jakimś czasie znowu będziecie szurać. Bo nie macie siły ich podnosić. Wasze mięśnie zginaczy biodra i czworogłowe są przeważnie słabe. Więc nie ma co tej nogi podnosić do góry. Jeżeli chcecie mieć ładny krok, zacznijcie wzmacniać te mięśnie. Zapewniam, że 90% biegaczy amatorów ma zdecydowane braki w sile, a kolejne wolne kilometry nie polepszają tego stanu rzeczy.
Następna sprawa to długość kroku i lądowanie. Zacznijcie robić skipy. Przede wszystkim skip A i B, podbiegi, przebieżki czy różnego rodzaju wymachy. Musicie wykonać naprawdę sporo pracy sprawnościowo – szybkościowej, żeby wasz krok biegowy się poprawił.
Poza tym dochodzi sporo elementów nad którymi pracą trzeba się skupiać i starać przyzwyczajać do prawidłowych zachowań. Jest to między innymi praca rąk i rozluźnione ramiona. Jednak w moim odczuciu nie mają takiego wpływu na wasz bieg. Oczywiście należy poprawiać wszystko co można, ale najbardziej skupiać się na rzeczach najważniejszych.
Podsumowując. Chcecie biegać dobrze technicznie? Zacznijcie ćwiczyć! Wiem, że nikt tego nie lubi, ale do uzyskania prawidłowej techniki nie ma innej drogi. Tu nie wystarczy chcieć biegać dobrze i się na tym skupiać. Trzeba mieć siłę i odpowiednią sprawność, żeby podołać zadaniu. Zyskacie dzięki temu dużo lepszą ekonomikę biegu, będziecie łapać mniej kontuzji. Będziecie lepszymi biegaczami.
PS – często jestem zbijany przykładem Kanijczyków, którzy nie ćwiczą a mają idealną technikę. Jakby przeciętny Europejczyk całą młodość spędził na bosaka, praktycznie nie zakosztował siedzącego trybu życia, dziennie od małego pokonywał kilometry pieszo a później tydzień w tydzień biegał 200 km po pagórkowatym terenie to też by miał nienaganną technikę. Ale my chyba jesteśmy trochę z innej bajki. Prawda? :)