Nie samym bieganiem biegacz żyje. Żeby biegać dobrze technicznie, ekonomicznie i minimalizować ryzyko kontuzji, niezbędny jest trening uzupełniający. Często mówimy na niego dość ogólnie: siła biegowa. Składa się z wielu elementów, moim daniem niezwykle istotnych dla biegaczy. Pytanie tylko, jak wplatać to w trening biegowy, żeby nasze jednostki treningowe za bardzo nie ucierpiały po treningach siły biegowej?
W poniższym artykule rozdzielam trening siłowy nóg, trening siłowy górnych partii ciała, trening stabilizacji, sprawności biegowej oraz trening mięśni głębokich. Każdy z nich inaczej wpływa na nasze bieganie. Jedne mają bardzo duży wpływ (siła nóg) inne mniejszy (stabilizacja). Dlatego każdy z tych elementów warto rozpatrywać oddzielnie. To, że dziś nie jest najlepszy czas na przysiady, nie znaczy, że nie możecie zrobić treningu stabilizacji.
Zanim jeszcze napiszę, jak moim zdaniem najlepiej łączyć te treningi, chcę zaznaczyć, że nie ma tu jednaj idealnej drogi. Ja to zawsze w bieganiu bywa, na każdego działa coś innego. Poza tym mamy do czynienia z różnymi biegaczami oraz planami treningowymi. Inaczej może wplatać siłę biegową ktoś szykujący się na maraton a inaczej zawodnik przygotowujący się do 5 km. Inaczej ktoś biegający 7 treningów w tygodniu, a inaczej ktoś biegający trzy razy. Jedna szkoła biegowa mówi, że warto dany trening zrobić danego dnia, inna zdecydowanie odradza. Nie ma tu idealnej ścieżki dla każdego. Każdy musi szukać swojej. Poniżej opisuję jak moim zdaniem najlepiej łączyć to w jedną całość, uwzględniając każdy z powyższych treningów.
1) Siła dolnych partii ciała
Mowa tutaj o wszystkich ćwiczeniach, które mocno obciążają dolne partie ciała, czyli nasze nogi i pośladki. Chodzi o wszelkiego rodzaju wypady, przysiady, ćwiczenia statyczne na maszynach, wyskoki, przeskoki czy mocne treningi podbiegów. Po takich treningach bardzo ciężko zrobić dobry trening biegowy. Nasze nogi są mocno zmęczone i potrzebują dużo czasu, żeby dojść do siebie. Osobiście staram się unikać takich treningów w dzień poprzedzający mocny trening lub bezpośrednio przed nim.
U mnie najlepiej sprawdzają się dwie opcje. Najlepiej jest mi zrobić taki trening bezpośrednio po treningu biegowy. Jednak, jeżeli trening był naprawdę bardzo mocny, to lepiej dać mięśniom odpocząć. Wtedy siłę robię tego samego dnia wieczorem lub następnego dnia jak najwcześniej. Chcę dać sobie jak najwięcej czasu na odpoczynek przed kolejnym treningiem. Dlatego idealnie jest zrobić wszystko jednego dnia. Wtedy zarówno po ciężkim bieganiu jak i po treningu siłowym będziemy regenerować się jednocześnie i zdążymy przed następną mocną sesję treningową.
W polskiej szkole biegowej bardzo popularne są również treningi siły biegowej dzień przed biegami ciągłymi, albo wybieganiami. Ma to swoje plusy i minusy. Zawodowi biegacze mają tę przewagą, że szybciej mogą się zregenerować po treningu siły. Mi zajmowało to dużo czasu i następnego dnia nie wychodziły mi treningi. Płuca chciały, nogi nie. Taki trening można robić w fazie budowania bazy treningowej. Wtedy określone tempa nie są jeszcze tak ważne a przyzwyczajamy mięśnie do pracy na zmęczeniu. Szczególnie przydatne u biegaczy długodystansowych. Jednak jak mówię, ja odszedłem od tego schematu i robię go niezwykle rzadko. Wolę przycisnąć konkretne tempo, a później popracować na siłą. Dla mnie jednak trening biegowy i jego odpowiednia intensywność są kluczowe.
2) Stabilizacja
Nie ma większych ograniczeń. Dla mnie to jest trening, który można robić praktycznie zawsze. Osobiście najlepiej robi mi się treningi stabilizacji po bieganiu. Wtedy jestem rozgrzany i nie muszę się dwa razy szykować. Kończę bieg i zaczynam ćwiczyć.
Nie koniecznie łączyłbym trening stabilizacji z bardzo ciężkimi, długimi biegami. One bardzo mocno nadwyrężają mięśnie stabilizujące korpus. Lepiej odpocząć i zrobić, jak nie będą tak zmęczone. Dla mnie idealne połączenie. Rano mocny trening. Wieczorem w domu albo na siłowni siła dolnych partii mięśniowych plus stabilizacja. A później odpoczywam i czekam na następny akcent.
3) Trening siłowy górnych partii ciała
Szczerze, to osobiście za bardzo się na ty nie skupiam. Swojego czasu robiłem trochę pracy z piłka lekarską wzmacniając w ten sposób cały obwód (polecam). I ponownie, najlepiej po bieganiu. Ale ogólnie te ćwiczenia nie wpływają jakoś znacząco na nasz bieg. Więc nie martwcie się, że jak zakwasicie klatkę piersiową, to nie zrobicie dobrych interwałów.
4) Trening sprawności biegowej
Mam tu na myśli wszelkie skipy, wymachy, przeskoki itp. Amerykanie mówią na to drills. Tylko nie mówię o 100 metrowych odcinkach skip A sprinterski pod górę. To polskie wymysły, ja w ogóle unikam takich treningów. Moim zdaniem u amatora prowadzą prosto do kontuzji. Mówiąc sprawność, mam bardziej na myśli zwiększanie zakresu ruchu w stawach, rozciąganie mięśnie, pracę nad techniką, prawidłową postawą i ruchem kończyn. Trenujemy również dynamikę, czas reakcji, przewodnictwo nerwowe i koordynację. Ale to nie ma być katorżnicza praca siłowa!
Kiedy robić? Oczywiście najlepiej po bieganiu. Nie po bardzo mocnych treningach, ale po zwykłych rozbieganiach. Powinniśmy mieć rozgrzane mięsnie. Ale nie róbcie tego po silnych akcentach. Wtedy struktury mięśniowe są mocno uszkodzone i nie warto ryzykować. Znakomitym pomysłem na wplatanie tego treningu w nasz plan treningowy jest również rozgrzewka. Szczególnie przed silnymi akcentami. Wtedy po kilku kilometrach lekkiego biegu robimy trening sprawności biegowe i już jesteśmy gotowi na bardzo mocny trening. Rozgrzani, rozciągnięci i nie przemęczeni siłowo.
5) Trening mięśni głębokich
Mówię tutaj o wszelkich treningach wykonywanych na równoważniach, piłkach, beretach itd. Moim zdaniem, nie powinien być wykonywany na mocno zmęczonych nogach. Więc nie łączyłbym go z mocnym treningiem siłowym nóg ani nie wykonywał po ciężkich sesjach treningowych. Idealnie jak jest wykonywany po lekkich rozbieganiach. Albo zwyczajnie po lekkiej rozgrzewce, żeby mięśnie były gotowe na czekającą je pracę.
6) Jak często?
Zawsze mówię, żeby to miało sens, to przynajmniej dwa razy w tygodniu. Dwa razy w każdym tygodniu. Jak macie robić raz lub cięgle odpuszczać, to szkoda prądu. Wtedy lepiej już zupełnie odpuścić i poświęcić ten czas na odpoczynek. Lepiej robić coś niż nic, ale w tym wypadku naprawdę trening raz na tydzień spowoduje, że będziecie po nim zmęczeni a przez kolejne 7 dni stracicie korzyści z niego płynące. Pamiętajcie, że te treningi można łączyć. Najlepiej znaleźć dwa dni w tygodniu, kiedy będziecie mogli sobie pozwolić na taki trening. Systematyczność to absolutna podstawa!
7) Łączymy to w jedną całość
a) Trening dla bardzo zaawansowanych zawodników
Pon => Rozbieganie
Wt => Rano akcent, wieczorem siła (górne, dół), sprawność, stabilizacja
Śr => Rozbieganie
Czw => Rozbieganie + sprawność + mięśnie głębokie
Pi => Rano akcent, wieczorem siła (górne, dół), sprawność, stabilizacja
So => Rozbieganie
Nie => Akcent + mięśnie głębokie (koliduje, ale ciężko to już zmieścić. Lepiej zrobić w ten sposób, niż w ogóle nie robić).
b) Mój ulubiony schemat
Pon => Rozbieganie + sprawność + mięśnie głębokie
Wt => Akcent
Śr => Rano akcent, wieczorem siła (górne, dół), sprawność, stabilizacja
Czw => Rozbieganie + mięśnie głębokie
Pi => Rozbieganie
So => Rano akcent, wieczorem siła (górne, dół), sprawność, stabilizacja
Nie => Rozbieganie
c) Trening dla początkujących i średnio-zaawansowanych
Pon => Wolne
Wt => Rozbieganie + sprawność + mięśnie głębokie (albo wolne i same ćwiczenia)
Śr => Rano akcent, wieczorem siła (górne, dół), sprawność, stabilizacja (możecie zrobić też w czwartek albo piątek)
Czw => Wolne
Pi => Rozbieganie + sprawność + mięśnie głębokie
So => Wolne
Nie => Rano akcent, wieczorem siła (górne, dół), sprawność, stabilizacja (możecie zrobić w poniedziałek)
8) Bieganie jest najważniejsze
To są tylko przykłady, od których ja bym wyszedł. Ale jak mówię, próbujcie, testujcie i na sobie sprawdźcie co najbardziej Wam pasuje i jak najlepiej to łączyć. Tak naprawdę dla mnie kluczowa jest siła nóg. Tej nie robię przed bieganiem i tego zawsze się trzymam. Chyba, że to lekki trening, albo niezbyt mocne podbiegi dzień przed. Całą resztą możecie łączyć dowolnie i lepiej zrobić to w dniu, w którym Wam mniej pasuje do reszty treningu, niż w ogóle nie robić. Jak akurat jestem na siłowni i mam wszystko pod ręką to nie zastanawiam się, czy dzisiejsza stabilizacja osłabi moje jutrzejsze wybieganie. Zwyczajnie ją robię, wpływ jest minimalny, a na docelowym starcie tylko zyskacie.
I pamiętajcie o jednym, to bieganie jest najważniejsze! Ćwiczenia uzupełniające są bardzo ważne, ale jak chcecie szybko i dobrze biegać, to musicie przede wszystkim biegać. Więc jak nie dajecie rady robić wszystkiego, to skupcie się na tym, co najbardziej ważne.
9) Co mogę odpuścić a czego nie?
Najlepiej nic nie odpuszczać. Ale jak naprawdę nie masz czasu, tego wszystkiego robi się już naprawdę dużo, to w kontekście biegania wygląda to następująco:
1 – stabilizacja
2 – trening sprawności
3 – trening siłowy nóg
4 – trening mięśni głębokich
5 – trening górnych partii ciała
Stabilizacja to absolutna podstawa i musicie to robić! Trening sprawności można zrobić w max 10 minut po lekkim rozbieganiu. Tutaj nie szukałbym wymówek a raczej oznak lenistwa. Nie oskarżam, mi też się często nie chce. Ale uwierzcie mi, nie pożałujecie tych treningów.
Jak nie mecie czasu to zwyczajnie wpakujcie wszystko w jeden trening. Wiem, ze lepiej niektóre treningi zrobić oddzielnie. Ale robione razem i tak przynoszą dużo korzyści. I tak ja zaczynam od rozgrzewki (10 minut pracy aerobowej na bieżni, rowerku itp.). Później 10 minut sprawności. 15 minut siły nóg. 15 minut stabilizacji. I szczerze, obecnie nie robię nic więcej. Jeżeli macie czas to poświęćcie jeszcze 15 minut na górne partie ciała i tyle samo na mięśnie głębokie. Razem to daje 70 minut dwa razy w tygodniu. Po pół roku będziecie sprawniejsi niż większość zawodowych biegaczy. Będziecie lepiej technicznie i szybciej biegać. Rzadziej łapać kontuzje a bieganie będzie sprawiało Wam jeszcze więcej radości. Naprawdę warto!