Kąpiel lodowa. Pomaga czy nie?

Kąpiel lodowa

Już kiedyś pisałem o kąpielach lodowych oraz o wątpliwościach, czy rzeczywiście tak świetnie działa na regenerację. Warto przeczytać, zanim przejdziecie dalej do tego tekstu. Ja kąpiele lodowe polecam każdemu. U mnie świetnie się sprawdzają. Jednak od ostatnich wpisów powstało kilka nowych teorii w koło tej formy regeneracji, o których warto napisać.

Sporo testów mówi, że to tylko efekt placebo. Jednak patrząc zarówno na osoby poddawane testom jak i sposób wyciągania informacji, jestem bardzo sceptyczny co do wyniku tych badań. Obserwuję czołówkę lekkoatletów i jak już we wcześniejszych wpisach pisałem, oni poddają się kąpielom lodowym. Ja również. Po tej formie regeneracji czuję się lepiej. Nogi mnie mniej bolą, jestem bardziej odprężony. Można mi wmawiać, że to placebo. Można wszystkim wmawiać, że to placebo. Ale skoro to placebo które uważam za świetną formę regeneracji, to warto takie placebo stosować.

Inna sprawa, o której wcześniej nie pisałem, to kiedy stosować taką formę regeneracji i kto powinien ją stosować? Należy pamiętać, że po treningu zachodzą w naszym organizmie liczne procesy adaptacyjne. Jeżeli biegamy bo jest to dla nas trening w celu poprawienia wyników, to z tymi kąpielami bym nie przesadzał. Nie rozpieszczajcie za bardzo organizmu. Korzystajcie z takich kąpieli raz w tygodniu, albo w momencie, kiedy naprawdę macie już nogi z betonu. Niech to będzie ostateczność, która pomoże Wam zrealizować trening, kiedy już własnymi siłami nie dajcie rady i potrzebujecie przyspieszyć regenerację. Dopiero w ostatnim okresie, przed samym startem korzystajcie z kąpieli częściej. W momencie, kiedy najcięższa robota za wami, kiedy nadeszły ostatnie tygodnie, okres bezpośredniego przygotowania startowego, możecie poleżeć sobie w tej wodzie więcej. Teraz musicie cały czas być w pełnym gazie. Wypoczęci, zrelaksowani, gotowi na naprawdę szybkie bieganie. Wszystkie procesy adaptacyjne, które wcześniej tak bardzo męczyły Wasz organizm, teraz powinny przerodzić się we wzrost formy. To czas odpoczynku i „ostatnich szlifów”.

A jeżeli ktoś biega bardziej amatorko, nie chce za wszelką cenę walczyć o kilka sekund na mecie, to polecam korzystać z takich zabiegów, kiedy tylko macie ku temu okazję. Jeżeli u Was to zadziała, jeżeli poczujecie różnicę, to czemu nie?

Na koniec jeszcze kilka słów, jak korzystać z takich kąpieli. Jest kilka opcji, w zależności od tego, jak zimna jest woda. Ja staram się wytrzymać 2-3 minuty i później idę na saunę. Powtarzam taki proces 3 razy. W przypadku kiedy woda jest cieplejsza wchodzę raz na 10 – 15 minut. A jak bawicie się w morsów w jakiś przeręblach? No cóż, ja nie znoszę zimną i wytrzymuję co najwyżej kilkanaście sekund. Może raz nawet przekroczyłem 30. Oczywiście wychodzę i biegnę do sauny.

Podsumowując. Kąpiele lodowe przynoszę zauważalną ulgę dla nóg i organizmu. Jednak trzeba zawsze mieć na uwadze, że trenując, nie możemy zawsze „pomagać” organizmowi. Nie możemy blokować naturalnych procesów adaptacyjnych za każdym razem, kiedy jesteśmy zmęczeni. Dla mnie to najlepsza regeneracja, zaraz po porządnym śnie. Radzę spróbować. I chętnie posłucham Waszej opinii na temat wpływu kąpieli na regenerację.

More from Bartosz Olszewski
Apple Watch – czy biegacze mają na co czekać?
Bez ukrywania, jestem fanem tej marki. Nie chce wdawać się w dyskusję,...
Read More