Co dwie głowy to nie jedna – trening z partnerem

trening z partnerem

Pewnie większość z was myśli, że to powiedzenie tyczy się tylko sfery intelektualnej. Nic bardziej mylnego. Osobiście zawsze najcięższe treningi, a szczególnie te szybkościowe, lubiłem robić z kimś. Nie zawsze mam okazję, ale ostatnio coraz częściej staram się biegać z kimś. I teraz zadaję sobie pytanie, dlaczego dopiero teraz? Sami zobaczcie, jak wiele dobrego może dać trening z partnerem.

A zalet jest bardzo wiele. Postaram się wymienić tylko te podstawowe:

Zalety treningu z partnerem

  • Podczas treningu z kimś szybciej mija czas. Nie wiem jak i dlaczego, ale zawsze taki trening idzie szybciej. Można się do kogoś odezwać. Zmęczenia nie przeżywa się samemu ale z kimś. Nie myślisz tylko i wyłącznie o kolejnym ciężkim odcinku, ale masz też czas na rozmowę na przerwach. Nie zdążysz się obejrzeć i po treningu.
  • Z kimś zwyczajnie możesz biegać szybciej. Możecie dawać sobie zmiany, wzajemnie się wspierać. Szczególnie widać to podczas końcówek, kiedy normalnie głowa już odpuszcza i zwalniamy. Biegnąc z kimś wystarczy mały impuls ze strony partnera i jedziemy dalej. W chwilach kryzysu możemy się zaczepić na czyiś plecach.
  • Można się wzajemnie uzupełniać. Jedni są lepsi w treningu wytrzymałościowym, drudzy szybkościowym. Więc na jednym treningu tempo może trzymać jedna osoba a druga na tym korzystać. A następnym razem odwrotnie.
  • A przy okazji zawsze ktoś można zorganizować sobie biegową randkę. Co prawda ciężko mówić o randce podczas robienie interwałów, ale można to potraktować jako grę wstępną :)

Przykład

Dla przykładu biegając 2 x 4km + 2 x 2km + 2 x 1km z założeniem, że kolejne odcinki będą szybsze od poprzednich, mam duży problem, żeby na końcu przyspieszyć. Sam pewnie bym się poddał przed kilometrówkami, nie znoszę ich biegać. Ale na plecach dobrego partnera treningowego, taki trening często wychodzi lepiej niż sobie wyobrażałem. Często ja staram się pomagać na dłuższych odcinkach na których dobrze się czuję, a z pomocy partnera korzystam, kiedy przychodzi do odcinka typu 1 km a ja już oddycham rękawami.

Tylko pamiętajcie o jednym. Niestety jest to nagminne i nigdy nie rozumiałem tego zjawiska. Tłumaczę je czasem męskim ego. Trening nie jest od tego, żeby się ścigać! A pewnie ponad połowa wspólnych treningów tak się kończy. Bo przecież trzeba udowodnić, że jest się szybszym. W efekcie tego każdy trening to zawody. To jest kompletnie bez sensu. Jeżeli chcecie sobie coś udowodnić to miejscem na to są zawodu. Trening służy innym celom i skoro się na coś umawiamy to to realizujemy. Osobiście nigdy nie goniłem treningowych „uciekinierów”. Robiłem swoje. A na zawodach to oni oglądali moje plecy…

Błędne przekonanie

Wiele osób sądzi, że nie powinno się trenować z partnerem szybszych od nas. Co moim zdaniem jest wielkim błędem. Jeżeli chcemy się podciągać w treningu, to takie rozwiązanie jest znakomitym wyborem. Oczywiście nie powinna nas dzielić przepaść treningowa, ale czasem nawet spore różnice da się dopasować. Dla przykładu biegając z Kasią często uzgadniamy, jak będzie wyglądał nasz trening. I po wspólnej rozgrzewce ja np. biegnę ciągły, długi odcinek, a Kasia potrafi się dołączyć na jedno okrążenie. Odpoczywa i ponownie się biegniemy razem. Mnie jest łatwiej, bo mogę co drugie kółko pobiec z kimś. Kasie Kasi jest łatwiej, bo trzyma równe tempo.

Biegając z bratem często zwyczajnie robię trochę dłuższe treningi. Dla przykładu robimy BNP, po czym ja jeszcze dokładam na koniec kilka kilometrów w szybszym tempie. Ale 80% treningu robimy razem. To tylko przykłady, ale pokazują jak dobrze można to razem godzin. A osobiście bardzo lubię biegać z osobami szybszymi. Wtedy mogę dać z siebie jeszcze więcej, skorzystać z ich pomocy, kiedy biegną tempem, którego sam bym nie utrzymał. Bardzo ważne jest tylko w takim wypadku to, co mówiłem, nie staramy się ścigać, a działamy według tego, na co się umawialiśmy. Inaczej taka współpraca nie ma sensu.

Podsumowanie

Trening z partnerem naprawdę może z nas wydobyć skrywane pokłady energii. Czas często leci szybciej, my jesteśmy w stanie wejść na wyższe obroty a przy okazji wzajemnie sobie pomagamy. Jeżeli znajdziemy dobrego partnera treningowego, na pewno na tym skorzystamy!

 

More from Bartosz Olszewski
Jaki żel energetyczny wybrać?
To pytanie trafia do mnie średnio raz w tygodniu. Chociaż przed maratonami...
Read More